Słownik prawdy i zdrowego rozsądku/Obywatel
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Słownik prawdy i zdrowego rozsądku |
Data wyd. | 1905 |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | O – wykaz haseł O – całość |
Indeks stron | |
Strona w Wikisłowniku |
Obywatel wiejski uważa się za krowę dojoną przez pachciarza, Towarzystwo kredytowe, żonę, córki, ekonoma, wierzycieli, handlarzy zboża i t. d. Wróble zjadają mu pszenicę, grady tłuką zboże, chłopi wypasują łąki i las wyrąbują, dzieci otrząsają owoc, słońce wypala oziminę, deszcze niszczą jarzynę, zające ogryzają kapustę, świnie i bydło włażą w szkodę, lisy duszą kury, wilki porywają owce i t. d. O dalszych rozkoszach wiejskiego obywatela czytaj pod: kret, kąkol, szarańcza, myszy, podatki, kolator, serwituty, powódź, ogień, goście z miasta i t. d. Ztąd też nikt jeszcze nie widział obywatela, któryby wiecznie nie narzekał. Pada deszcz, płacze, że mu pszenica porośnie, ziemniaki pogniją; — jest susza, łamie ręce, że zboże się wysypie, buraki przepadną; panuje wielki urodzaj, narzeka, że ceny zboża spadają, a podczas nieurodzaju nie cieszy go podskoczenie cen w górę.