Samotność (Baudelaire, 1901)

<<< Dane tekstu >>>
Autor Charles Baudelaire
Tytuł Samotność
Pochodzenie Drobne poezye prozą
Wydawca Księgarnia D. E. Friedleina, E. Wende
Data wyd. 1901
Miejsce wyd. Kraków, Warszawa
Tłumacz Helena Żuławska
Tytuł orygin. La Solitude
Źródło Skany na Commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
XXIII.
SAMOTNOŚĆ.

Pewien gazeciarz filantropijny mówi mi, że samotność zła jest dla człowieka — i na poparcie swego zdania cytuje, jak wszyscy niewierzący, słowa Ojców kościoła.
Wiem, że Demon nawiedza chętnie miejsca puste, i że Duch morderstwa i lubieżności rozpłomienia się przedziwnie w pustkach. Może być zresztą, że samotność zgubna jest tylko dla duszy próżniaczej i zbłąkanej, która ją zaludnia swemi namiętnościami i swemi zmorami.
To pewna, że gaduła, dla którego najwyższą przyjemnością jest kazanie z wysokości ambony lub trybuny, na wyspie Robinsona naraził by się na postradanie zmysłów i szaleństwo. Nie wymagam od mego gazeciarza bohaterskich cnót Kruzoa, ale żądam, by nie potępiał miłośników samotności i tajemnicy.
Wśród naszego skrzeczącego pokolenia są jednostki, które zgodziłyby się z mniejszym wstrętem na najwyższe katusze, gdyby im tylko wolno było z wysokości stosu mieć obfitą mowę bez obawy, że dobosze z Santerre przerwą im zawcześnie.
Nie żałuję ich, gdyż zgaduję, że te ich wylania oratorskie sprawiają im podobną rozkosz, jaką inni znajdują w milczeniu i w skupieniu; ale nimi pogardzam.
Chcę przedewszystkiem, aby mój przeklęty gazeciarz pozwolił mi bawić się według mej woli. „Pan nie odczuwa więc — rzekł mi tonem wysoko apostolicznym — nigdy potrzeby podzielenia swoich radości?“ Widzicie mi go, jaki sprytny zazdrośnik! Wie, że pogardzam jego uciechami, więc przychodzi wkręcić się do moich, ohydny natręt!
„To wielkie nieszczęście, nie módz być samym!...“ mówi gdzieś La Bruyère, jakoby w chęci zawstydzenia tych wszystkich, co szukają zapomnienia w tłumie, bez wątpienia z obawy przed samym sobą.
„Prawie wszystkie nasze nieszczęścia pochodzą z tego, żeśmy nie umieli pozostać w domu“, mówi znowu inny mędrzec, Pascal zdaje mi się, zwołując tak do izdebki skupienia tych wszystkich szalonych, co szukają szczęścia w ruchu i w prostytucyi, którą nazwałbym braterską, mówiąc pięknym językiem mojego wieku.






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Charles Baudelaire i tłumacza: Helena Żuławska.