Powiem wam bajkę, słuchajcie dziateczki, Lecz korzystajcie z bajeczki.
Był gaik, a w gaiku różne, różne ptaszki; Ale je same tylko zajmowały fraszki;
Kiedy bocian poważnie opowiada dzieje, To jedno muchy łapie, a drugie się śmieje;
Gdy jaskółka miłości bliźniego naucza; Jedno drugiemu dokucza;
Śpiewał słowik — uwagi żadne nie zwracało. Ale cóż się dalej stało?
Wszędzie dowody marnej czasu straty, Tak dziś żyją w ciemnocie, jak żyły przed laty,
Wróbel myśleć nie umie, sroczka tylko skrzeczy; Albo jeźli zagada, to plecie od rzeczy;
Szczygieł zamiast pracować, cudzą pracę zjada, I w sidełka za to wpada;
Czyżyk jeszcze dotychczas jak słowik nie śpiewa, Bo pracą, usilnością, talent się nabywa.
Kończyłem... a wtem dzieci na siebie spojrzały: Z nas to podobno, rzekły, wzięto te morały.