Jam pracował, świat ten badał,
Wiciem kochał, więcej biadał,
Znosić musiał ludzką złość.
Jam za cudze cierpiał grzechy,
Obce były mi uśmiechy,
Rozpalałem gromnic dość.
Jam wytykał palcem gady,
Z waszych ran wysysał jady
I wskazywał nędzy stek;
Wszystko-m włożył w pieśń tę moją,
Aby była wam ostoją,
Na ból wszelki niosła lek.
Z młodu wszystko się przecenia,
Czułem, że mi opromienia
Sława blaskiem śniadość lic;
Dziś hart ducha, żywiąc w sobie,
W tej pół-drogi mojej dobie,
Nie pożądam, nie chcę nic!
Ale jednak za te męki,
Za te trudy, serca jęki,
Gdy je zranił mnogi strzał,
Za ofiarę moją krwawą,
Za tę dolę moją łzawą,
Jabym jedno wiedzieć chciał:
Czy siew ręką mą rzucony,
Gdzie i jakie wydał plony,
Czy-m z ócz łzę choć jedną zwiał?
Stłumił jedno choć westchnienie,
Jeden ból i serca wrzenie?
Ach! jakbym to wiedzieć chciał!