Strona:Upominek. Książka zbiorowa na cześć Elizy Orzeszkowej (1866-1891).pdf/401: Różnice pomiędzy wersjami

[wersja przejrzana][wersja przejrzana]
 
lit.
 
Treść strony (podlegająca transkluzji):Treść strony (podlegająca transkluzji):
Linia 1: Linia 1:
{{tab}}— Jak Boga kocham! Maryna idzie, to powie. Pan kazał przyjść w krakusce i płotniance. Płótniankę trzeba gwałtem prać.<br>
{{tab}}— Jak Boga kocham! Maryna idzie, to powie. Pan kazał przyjść w krakusce i płótniance. Płótniankę trzeba gwałtem prać.<br>
{{tab}}— Idź, idź głupi; nie będzie tygodnia, jakiem ci ją prała.<br>
{{tab}}— Idź, idź głupi; nie będzie tygodnia, jakiem ci ją prała.<br>
{{tab}}— Nie jest ''galanta'' jak się patrzy.<br>
{{tab}}— Nie jest ''galanta'' jak się patrzy.<br>
Linia 8: Linia 8:
{{tab}}— Co ty wiesz! — odparł z butą chłopak.<br>
{{tab}}— Co ty wiesz! — odparł z butą chłopak.<br>
{{tab}}Obydwie, matka z córką, oglądały Antkową płótniankę i uradziły, że czyściuśka.<br>
{{tab}}Obydwie, matka z córką, oglądały Antkową płótniankę i uradziły, że czyściuśka.<br>
{{tab}}Antek wyjął ze skrzynki czerwoną krakuskę, otrzepał ją i oczyścił, piórko przypiął, nąsadził na głowę i przejrzał się w Maryny lusterku. Uśmiech łagodnej radości przesunął się po jego twarzy.<br>
{{tab}}Antek wyjął ze skrzynki czerwoną krakuskę, otrzepał ją i oczyścił, piórko przypiął, nasadził na głowę i przejrzał się w Maryny lusterku. Uśmiech łagodnej radości przesunął się po jego twarzy.<br>
{{tab}}— Żeby tak wąsy! — pomyślał. Bał się Maryny powiedzieć głośno.<br>
{{tab}}— Żeby tak wąsy! — pomyślał. Bał się Maryny powiedzieć głośno.<br>
{{tab}}— A to cię ''wielgie'' szczęście, mój Anteczku, spotkało, — ozwała się matka, głaszcząc go po głowie.<br>
{{tab}}— A to cię ''wielgie'' szczęście, mój Anteczku, spotkało, — ozwała się matka, głaszcząc go po głowie.<br>