Strona:Janusz Korczak - Koszałki Opałki.djvu/131: Różnice pomiędzy wersjami
[wersja przejrzana] | [wersja przejrzana] |
Cafemoloko (dyskusja | edycje) |
|||
Status strony | Status strony | ||
- | + | Uwierzytelniona | |
Treść strony (podlegająca transkluzji): | Treść strony (podlegająca transkluzji): | ||
Linia 1: | Linia 1: | ||
{{tab}}Od tej chwili minęły dwa tygodnie. Czytelnicy, chcecie, wierzcie, lub nie wierzcie, jestem znów zdrów i szczęśliwy, żona moja odzyskała rumieńce; dzieci dawną żywość, ja — ochotę do pracy. Znów kłaniam się stróżowi, dzieci bawią się z pędrakami stolarza, ludzie (?) rzadziej zaszczycają mnie ukłonami. Chodzę do teatru na galerję i tak mi dobrze, jak dawno nie bywało! Więc wołam głośnym okrzykiem, pełną piersią wyrzucanym:<br /> |
{{tab}}Od tej chwili minęły dwa tygodnie. Czytelnicy, chcecie, wierzcie, lub nie wierzcie, jestem znów zdrów i szczęśliwy, żona moja odzyskała rumieńce; dzieci dawną żywość, ja — ochotę do pracy. Znów kłaniam się stróżowi, dzieci bawią się z pędrakami stolarza, ludzie (?) rzadziej zaszczycają mnie ukłonami. Chodzę do teatru na galerję i tak mi dobrze, jak dawno nie bywało! Więc wołam głośnym okrzykiem, pełną piersią wyrzucanym:<br /> |
||
{{tab}}— Precz z czystością!<br /> |
{{tab}}— Precz z czystością!<br /> |