Strona:PL Darwin - O powstawaniu gatunków.djvu/276: Różnice pomiędzy wersjami

[wersja przejrzana][wersja przejrzana]
 
mNie podano opisu zmian
Treść strony (podlegająca transkluzji):Treść strony (podlegająca transkluzji):
Linia 1: Linia 1:
przez olbrzymi ciężar pokrywającej je wody, uległy daleko silniejszym wpływom metamorficznym niż te, które znajdowały się bliżej powierzchni.<br>
przez olbrzymi ciężar pokrywającej je wody, uległy daleko silniejszym wpływom metamorficznym niż te, które znajdowały się bliżej powierzchni.<br>
{{tab}}Zawsze mi się zdawało, że należy w specyaluy jakiś sposób tłómaczyć sobie obecność w niektórych częściach świata, jak np. w Ameryce Południowej, niezmierzonych obszarów obnażonych metamorficznych skał, które wystawione były zapewne na działanie gorąca i wielkiego ciśnienia, a może należy przypuścić, że przedstawiają one liczne, dawno jeszcze przed okresem kembryjskim osadzone formacye, które uległy zupełnej metamorfozie i zostały obnażone<br>
{{tab}}Zawsze mi się zdawało, że należy w specyaluy jakiś sposób tłómaczyć sobie obecność w niektórych częściach świata, jak np. w Ameryce Południowej, niezmierzonych obszarów obnażonych metamorficznych skał, które wystawione były zapewne na działanie gorąca i wielkiego ciśnienia, a może należy przypuścić, że przedstawiają one liczne, dawno jeszcze przed okresem kembryjskim osadzone formacye, które uległy zupełnej metamorfozie i zostały obnażone<br>
{{tab}}Przytoczone tu trudności, a mianowicie: obecność w szeregu następujących po sobie formacyj niektórych tylko form przejściowych pomiędzy dawniejszemi i obecnemi gatunkami, brak zaś licznych i lekko stopniowanych ogniw pośrednich pomiędzy wszystkiemi następującemi po sobie gatunkami, dalej zaś nagłe występowanie całych grup pokrewnych gatunków w naszych formacyach europejskich i o ile dotąd wiadomo, zupełny prawie brak zawierających skamieniałości formacyj pod osadami kembryjskiemi — wszystkie te trudności są bezwątpienia bardzo wielkiej wagi. Widzimy to najwyraźniej ztąd, że najznakomitsi paleontologowie, jak: {{Rozstrzelony|Cuvier, Agassiz, Barrande, Pictet, Falconer, Edw. Forbes}} i inni, oraz najwięksi nasi geologowie, jak: {{Rozstrzelony|Lyell, Murchison, Sedgwick i&nbsp;t.&nbsp;d. bronili jednogłośnie niezmienności gatunków, często z wielką nawet zaciekłością. Obecnie jednak Sir {{Rozstrzelony|Charles Lyell}} wielką swoją powagą popiera pogląd wprost przeciwny, a większa część innych geologów i paleontologów także zawahała się w dotychczasowych swych przekonaniach. Ci wszyscy, którzy uważają świadectwa geologii za wystarczające do pewnego stopnia, bezwątpienia zarzucą odrazu teoryę moją. Co do mnie zaś, to uważam (powtórzę obrazowe wyrażenie {{Rozstrzelony|Lyella}}) dane geologii jako historyę ziemi, niedostatecznie przeprowadzoną, oraz napisaną różnorodnym narzeczem, z której to historyi zachował się jednak aż do naszych czasów tylko tom ostatni, dotyczący zaledwie dwóch lub trzech krajów. Ale i z tego tomu zachował się tylko tu i owdzie jeden krótki rozdział, a z każdej stronicy pozostały tylko tu i tam pojedyncze wiersze. Każdy wyraz powoli zmieniającego się w tem dziele języka, mniej lub więcej różnego w następujących po sobie rozdziałach — odpowiada żywym niegdyś formom, zagrzebanym w kolejnych formacyach i wydającym się nam mylnie, jak gdyby nagle wystąpiły. Wobec takiego poglądu wyłuszczone powyżej trudności zmniejszają się w znacznej części, lub też nawet upadają.<br><br>
{{tab}}Przytoczone tu trudności, a mianowicie: obecność w szeregu następujących po sobie formacyj niektórych tylko form przejściowych pomiędzy dawniejszemi i obecnemi gatunkami, brak zaś licznych i lekko stopniowanych ogniw pośrednich pomiędzy wszystkiemi następującemi po sobie gatunkami, dalej zaś nagłe występowanie całych grup pokrewnych gatunków w naszych formacyach europejskich i o ile dotąd wiadomo, zupełny prawie brak zawierających skamieniałości formacyj pod osadami kembryjskiemi — wszystkie te trudności są bezwątpienia bardzo wielkiej wagi. Widzimy to najwyraźniej ztąd, że najznakomitsi paleontologowie, jak: {{Rozstrzelony|Cuvier, Agassiz, Barrande, Pictet, Falconer, Edw. Forbes}} i inni, oraz najwięksi nasi geologowie, jak: {{Rozstrzelony|Lyell, Murchison, Sedgwick}} i&nbsp;t.&nbsp;d. bronili jednogłośnie niezmienności gatunków, często z wielką nawet zaciekłością. Obecnie jednak Sir {{Rozstrzelony|Charles Lyell}} wielką swoją powagą popiera pogląd wprost przeciwny, a większa część innych geologów i paleontologów także zawahała się w dotychczasowych swych przekonaniach. Ci wszyscy, którzy uważają świadectwa geologii za wystarczające do pewnego stopnia, bezwątpienia zarzucą odrazu teoryę moją. Co do mnie zaś, to uważam (powtórzę obrazowe wyrażenie {{Rozstrzelony|Lyella}}) dane geologii jako historyę ziemi, niedostatecznie przeprowadzoną, oraz napisaną różnorodnym narzeczem, z której to historyi zachował się jednak aż do naszych czasów tylko tom ostatni, dotyczący zaledwie dwóch lub trzech krajów. Ale i z tego tomu zachował się tylko tu i owdzie jeden krótki rozdział, a z każdej stronicy pozostały tylko tu i tam pojedyncze wiersze. Każdy wyraz powoli zmieniającego się w tem dziele języka, mniej lub więcej różnego w następujących po sobie rozdziałach — odpowiada żywym niegdyś formom, zagrzebanym w kolejnych formacyach i wydającym się nam mylnie, jak gdyby nagle wystąpiły. Wobec takiego poglądu wyłuszczone powyżej trudności zmniejszają się w znacznej części, lub też nawet upadają.<br><br>
{{c|———}}
{{c|———}}