Strona:F. A. Ossendowski - W polskiej dżungli.djvu/208: Różnice pomiędzy wersjami
[wersja przejrzana] | [wersja przejrzana] |
Seboloidus (dyskusja | edycje) |
|||
Status strony | Status strony | ||
- | + | Skorygowana | |
Nagłówek (noinclude): | Nagłówek (noinclude): | ||
Linia 1: | Linia 1: | ||
<br |
<br><br> |
||
Treść strony (podlegająca transkluzji): | Treść strony (podlegająca transkluzji): | ||
Linia 1: | Linia 1: | ||
{{c|Rozdział XXIII.|po=10px}} |
{{c|Rozdział XXIII.|po=10px}} |
||
{{c|'''NA BIAŁEM JEZIORZE.'''|w=110%|po=20px}} |
{{c|'''NA BIAŁEM JEZIORZE.'''|w=110%|po=20px}} |
||
{{tab}}Olek Malewicz zabawił u pana Żabskiego, dłużej niż myślał, lecz nie żałował tego, ponieważ razem z nim zwiedził wschodnie krańce Polesia, a nawet jedno z największych bagien — Hryczyńskie.<br |
{{tab}}Olek Malewicz zabawił u pana Żabskiego, dłużej niż myślał, lecz nie żałował tego, ponieważ razem z nim zwiedził wschodnie krańce Polesia, a nawet jedno z największych bagien — Hryczyńskie.<br> |
||
{{tab}}Pan Wacław, wybierając się nazajutrz na objazd leśnictwa, poradził swemu gościowi, aby zabrał ze sobą przyrządy rybackie, gdyż będzie miał sposobność schwytania kilku ryb w jeziorze Białem.<br |
{{tab}}Pan Wacław, wybierając się nazajutrz na objazd leśnictwa, poradził swemu gościowi, aby zabrał ze sobą przyrządy rybackie, gdyż będzie miał sposobność schwytania kilku ryb w jeziorze Białem.<br> |
||
{{tab}}Wyjechali bardzo wcześnie długim wozem drabiniastym, zaprzężonym w parę koni.<br |
{{tab}}Wyjechali bardzo wcześnie długim wozem drabiniastym, zaprzężonym w parę koni.<br> |
||
{{tab}}Woźnica śmigał batem i pokrzykiwał wesoło; leśniczy, uśmiechając się do Olka, usiłował przekrzyczeć turkot kół i klekot powozu.<br |
{{tab}}Woźnica śmigał batem i pokrzykiwał wesoło; leśniczy, uśmiechając się do Olka, usiłował przekrzyczeć turkot kół i klekot powozu.<br> |
||
{{tab}}— Ten lekki, sprężysty wehikuł — najlepszy jest na nasze pocięte koleinami i pełne wybojów drogi! — mówił. — Siedzimy sobie w tej słomie wygodnie, podskakujemy i kołyszemy się niby w kolebce. Ani to się załamie, ani się przewróci! Co do mnie, to umiem nawet spać podczas jazdy!<br |
{{tab}}— Ten lekki, sprężysty wehikuł — najlepszy jest na nasze pocięte koleinami i pełne wybojów drogi! — mówił. — Siedzimy sobie w tej słomie wygodnie, podskakujemy i kołyszemy się niby w kolebce. Ani to się załamie, ani się przewróci! Co do mnie, to umiem nawet spać podczas jazdy!<br> |
||
{{tab}}Jechali traktami wśród lasów. Od czasu do czasu napotykali pola uprawne na wykarczowanych terenach, niedawno posadzone młodniaki sosnowe i szkółki leśne, ogrodzone mocnemi płotami.<br |
{{tab}}Jechali traktami wśród lasów. Od czasu do czasu napotykali pola uprawne na wykarczowanych terenach, niedawno posadzone młodniaki sosnowe i szkółki leśne, ogrodzone mocnemi płotami.<br> |
||
{{tab}}Olek spytał, przed czem ochrania leśniczy malutkie |
{{tab}}Olek spytał, przed czem ochrania leśniczy malutkie |