Strona:Józef Bliziński - Nowele humoreski.djvu/63: Różnice pomiędzy wersjami

[wersja przejrzana][wersja przejrzana]
Kejt (dyskusja | edycje)
 
Status stronyStatus strony
-
Przepisana
+
Skorygowana
Treść strony (podlegająca transkluzji):Treść strony (podlegająca transkluzji):
Linia 2: Linia 2:
{{tab}}„Nic jej się nie stanie“, rzekła na to Magda, biorąc się z zapałem na nowo do kijanki.<br>
{{tab}}„Nic jej się nie stanie“, rzekła na to Magda, biorąc się z zapałem na nowo do kijanki.<br>
{{tab}}Ton, jakim wymówiła te słowa, dał poznać panu Ambrożemu, że tajemne jego intencye zostały zrozumiane. Sam nie wiedział, czy się z tego cieszyć, czy wstydzić.<br>
{{tab}}Ton, jakim wymówiła te słowa, dał poznać panu Ambrożemu, że tajemne jego intencye zostały zrozumiane. Sam nie wiedział, czy się z tego cieszyć, czy wstydzić.<br>
{{tab}}Bądź co bądź, preliminarya zostały zawiązane, chociaż nie w taki sposób, aby był zupełnie z nich zadowolonym. Żeby si była choć obejrzała! Uraziła się, czy co?<br>
{{tab}}Bądź co bądź, preliminarya zostały zawiązane, chociaż nie w taki sposób, aby był zupełnie z nich zadowolonym. Żeby się była choć obejrzała! Uraziła się, czy co?<br>
{{tab}}Stał tak jeszcze czas jakiś, niepewny co ma dalej robić, gdy nagle usłyszał po za sobą w ogrodzie wesołe szczekanie Biża, faworyta i nieodstępnego towarzysza żony, co było wyraźną wskazówką, że i ona sama musi być gdzieś niedaleko.<br>
{{tab}}Stał tak jeszcze czas jakiś, niepewny co ma dalej robić, gdy nagle usłyszał po za sobą w ogrodzie wesołe szczekanie Biża, faworyta i nieodstępnego towarzysza żony, co było wyraźną wskazówką, że i ona sama musi być gdzieś niedaleko.<br>
{{tab}}Przeląkł się tak, jak gdyby był już złapany na najgorętszym uczynku; zaczął więc rejterować pomaleńku ze swojego obserwacyjnego stanowiska, co było tem konieczniejszem, że do prania poczęło się schodzić coraz więcej kobiet, w których to jego niezwykłe zachowanie się mogłoby wzbudzić jakieś podejrzenia. Zdawało mu się już nawet, że spostrzega złośliwe uśmiechy i dwuznaczne spojrzenia kumoszek; ażeby więc nie dać pola do domysłów tak im, jak żonie, która prawdopodobnie widziała go z ogrodu, wdział maskę najzupełniejszej obojętności.
{{tab}}Przeląkł się tak, jak gdyby był już złapany na najgorętszym uczynku; zaczął więc rejterować pomaleńku ze swojego obserwacyjnego stanowiska, co było tem konieczniejszem, że do prania poczęło się schodzić coraz więcej kobiet, w których to jego niezwykłe zachowanie się mogłoby wzbudzić jakieś podejrzenia. Zdawało mu się już nawet, że spostrzega złośliwe uśmiechy i dwuznaczne spojrzenia kumoszek; ażeby więc nie dać pola do domysłów tak im, jak żonie, która prawdopodobnie widziała go z ogrodu, wdział maskę najzupełniejszej obojętności. Szedł brzegiem stawu jak najwolniej, przystawiając czasem dla zbierania kamyków, któremi bawił się jak student, puszczając {{Rozstrzelony|kaczki}} na wodę, ale nie obejrzał się już ani razu na Magdę, która w prostocie ducha nie domyślała się wcale znaczenia tych jego manewrów.<br>
Szedł brzegiem stawu jak najwolniej, przystawiając czasem dla zbierania kamyków, którermi bawił się jak student, puszczając {{Rozstrzelony|kaczki}} na wodę, ale nie obejrzał się już ani razu na Magdę, która w prostocie ducha nie domyślała się wcale znaczenia tych jego manewrów.<br>