Strona:Władysław Stanisław Reymont - Krosnowa i świat.djvu/145: Różnice pomiędzy wersjami

[wersja przejrzana][wersja przejrzana]
Wydarty (dyskusja | edycje)
 
Nie podano opisu zmian
 
Treść strony (podlegająca transkluzji):Treść strony (podlegająca transkluzji):
Linia 3: Linia 3:
{{tab}}Przedmioty odbijały się w mych oczach, jak w zwierciadle, rzucając blady refleks, przysłaniający źrenice nieprzenikającej głębi.<br>
{{tab}}Przedmioty odbijały się w mych oczach, jak w zwierciadle, rzucając blady refleks, przysłaniający źrenice nieprzenikającej głębi.<br>
{{tab}}«Żebyś ty, matko, rózgą dziecko siekła...»<br>
{{tab}}«Żebyś ty, matko, rózgą dziecko siekła...»<br>
{{tab}}Snąć dziad, przebudzony na mgnienie, wyrzucił z siebie odruchowo ten urywek i zadrzemał zpowrotem. Drgnąłem, poruszony dosadnością tego śpiewu. Rozejrzałem się dokoła, i znów wzrok mój zatrzymał się na nieznajomym. Stał teraz bliżej,
{{tab}}Snać dziad, przebudzony na mgnienie, wyrzucił z siebie odruchowo ten urywek i zadrzemał zpowrotem. Drgnąłem, poruszony dosadnością tego śpiewu. Rozejrzałem się dokoła, i znów wzrok mój zatrzymał się na nieznajomym. Stał teraz bliżej,