Strona:PL Teodor Jeske-Choiński Ostatni Rzymianie Tom I.djvu/162: Różnice pomiędzy wersjami

[wersja przejrzana][wersja przejrzana]
Anagram16 (dyskusja | edycje)
Matlin (dyskusja | edycje)
 
Status stronyStatus strony
-
Skorygowana
+
Uwierzytelniona
Treść strony (podlegająca transkluzji):Treść strony (podlegająca transkluzji):
Linia 1: Linia 1:
{{tab}}Urwał... Odezwały się znów tuby, załkały płaczki. Jedna z nich wyciągnęła ręce do nieba i zawołała:<br />
{{tab}}Urwał... Odezwały się znów tuby, załkały płaczki. Jedna z nich wyciągnęła ręce do nieba i zawołała:<br>
{{tab}}— Biada nam, biada!<br />
{{tab}}— Biada nam, biada!<br>
{{tab}}— Biada nam, biada! — podjął chór niewiast, zawodząc coraz głośniej, rozpaczliwiej.<br />
{{tab}}— Biada nam, biada! — podjął chór niewiast, zawodząc coraz głośniej, rozpaczliwiej.<br>
{{tab}}Skarga przebiła mur, utworzony z żołnierzów, rozlała się wokoło, a gdzie potrąciła o serce rzymskie, tam wydobyła jęk pokrewny.<br />
{{tab}}Skarga przebiła mur, utworzony z żołnierzów, rozlała się wokoło, a gdzie potrąciła o serce rzymskie, tam wydobyła jęk pokrewny.<br>
{{tab}}Zdawało się, iż niezliczony rój pszczół przeleciał nad ludem. Szmer, zrazu niewyraźny, stłumiony, jak odddalony gwar zmieszanych głosów, rósł, zgęszczał się i nagle podniosło się do nieba tysiące rąk i z tysięcy piersi trysnął jeden wielki płacz, przesiąkły łzami.<br />
{{tab}}Zdawało się, iż niezliczony rój pszczół przeleciał nad ludem. Szmer, zrazu niewyraźny, stłumiony, jak odddalony gwar zmieszanych głosów, rósł, zgęszczał się i nagle podniosło się do nieba tysiące rąk i z tysięcy piersi trysnął jeden wielki płacz, przesiąkły łzami.<br>
{{tab}}— Biada nam, biada!<br />
{{tab}}— Biada nam, biada!<br>
{{tab}}Było coś tak wstrząsającego w tym wybuchu gromadnej boleści, że wojewoda uchylił przed jej majestatem głowy.<br />
{{tab}}Było coś tak wstrząsającego w tym wybuchu gromadnej boleści, że wojewoda uchylił przed jej majestatem głowy.<br>
{{tab}}Wrzawa opadała wolno, coraz cichsza, dalsza, a kiedy umilkła zupełnie, zadzwonił znów głos histryona:<br /><br />
{{tab}}Wrzawa opadała wolno, coraz cichsza, dalsza, a kiedy umilkła zupełnie, zadzwonił znów głos histryona:<br><br>
<poem>
<poem>
.... zapłakali pospołu; Achilles rozpoczął:
.... zapłakali pospołu; Achilles rozpoczął:
Linia 15: Linia 15:
Wśród nich syn Peleusza zawodzi i płacze najbardziej,
Wśród nich syn Peleusza zawodzi i płacze najbardziej,
Dłonie mordercze składając na pierś towarzysza lubego...
Dłonie mordercze składając na pierś towarzysza lubego...
</poem><br />
</poem><br>
{{tab}}Dalszy ciąg pieśni Homerowej przygłuszył turkot rydwanów, które wychodziły teraz z głównej bramy amfiteatru. Szły jeden za drugim, {{pp|prowadzo|ne}}
{{tab}}Dalszy ciąg pieśni Homerowej przygłuszył turkot rydwanów, które wychodziły teraz z głównej bramy amfiteatru. Szły jeden za drugim, {{pp|prowadzo|ne}}