Strona:PL Aleksander Dumas - Wicehrabia de Bragelonne T3.djvu/198: Różnice pomiędzy wersjami
[wersja przejrzana] | [wersja przejrzana] |
→Przepisana: — |
|||
Status strony | Status strony | ||
- | + | Skorygowana | |
Nagłówek (noinclude): | Nagłówek (noinclude): | ||
Linia 1: | Linia 1: | ||
<br><br><br> |
|||
Treść strony (podlegająca transkluzji): | Treść strony (podlegająca transkluzji): | ||
Linia 1: | Linia 1: | ||
{{c|ROZDZIAŁ XXIX.|w=120%|po=12px}} |
{{c|ROZDZIAŁ XXIX.|w=120%|po=12px}} |
||
{{c|{{ |
{{c|{{Roz*|BURZA.|0.5}}|w=120%|po=12px}} |
||
{{tab}}Nazajutrz dzień był posępny i pochmurny, ponieważ zaś wiedziano, iż król projektował odbycie przejażdżki, każdy, otwierając oczy, zwracał je ku obłokom. Nad drzewami unosiła się gęsta i ciemna mgła, która ledwie miała siłę wznieść się o trzydzieści stóp ponad ziemię, a słońca nie można było dojrzeć przez zasłonę ciężkiej i ciemnej chmury. Ta posępność nieba zwróciła także uwagę króla, gdy stanął w oknie, powstawszy z łóżka. Lecz ponieważ już wydano rozkazy i poczyniono wszystkie przygotowania i co najważniejsze, ponieważ Ludwik liczył na ten spacer, iż odpowie on pod każdym względem potrzebie jego serca, przeto orzekł bez najmniejszego wahania, że stan nieba nie ma w sobie nic zatrważającego i że przejażdżka odbędzie się.<br> |
{{tab}}Nazajutrz dzień był posępny i pochmurny, ponieważ zaś wiedziano, iż król projektował odbycie przejażdżki, każdy, otwierając oczy, zwracał je ku obłokom. Nad drzewami unosiła się gęsta i ciemna mgła, która ledwie miała siłę wznieść się o trzydzieści stóp ponad ziemię, a słońca nie można było dojrzeć przez zasłonę ciężkiej i ciemnej chmury. Ta posępność nieba zwróciła także uwagę króla, gdy stanął w oknie, powstawszy z łóżka. Lecz ponieważ już wydano rozkazy i poczyniono wszystkie przygotowania i co najważniejsze, ponieważ Ludwik liczył na ten spacer, iż odpowie on pod każdym względem potrzebie jego serca, przeto orzekł bez najmniejszego wahania, że stan nieba nie ma w sobie nic zatrważającego i że przejażdżka odbędzie się.<br> |
||
{{tab}}Zrana jak zwykle, Ludwik wysłuchał mszy.<br> |
{{tab}}Zrana jak zwykle, Ludwik wysłuchał mszy.<br> |