Strona:Biblia Wujka 1840 Vol. I part 1.djvu/45

Ta strona została przepisana.
40
Rozd. XIX.GENESISRozd. XIX.

rękę iego y rękę żony iego y dwu córek iego, przeto iż mu Pan folgował.

17.Y wywiedli go, y postawili przed miastem: y tam mówili do niego, mówiąc: Zachoway duszę twoią: nie ogląday się na zad, ani postaway we wszystkiéy w okół krainie: ale na górze zachoway się, byś y ty pospołu nie zginął. Mądr. 10. 26.

18.Y rzékł Lot do nich: Proszę, Panie móy.

19.Ponieważ nalazł sługa twóy łaskę przed tobą, a uwielbiłeś miłośierdźie twoie, któreś uczynił zemną, abyś zachował duszę moię: y na górze nie mogę bydź zachowany, by mię snadź nie zachwyćiło złe y nie umarł.

20.Iest miasto tu blisko, do którego mogę ućiec, małe, a będę w niem zachowan: azaż nie małe iest? a będźie żywa dusza moia.

21.Y rzékł do niego: Oto y w tem przyiąłem prośbę twoią, abych nie wywróćił miasta, o któreś mówił.

22.Śpieszże się, a zachoway się tam; bo nie będę mógł nic uczynić, aż tam wnidźiesz: Dlategóż przezwane iest imię miastu onemu Segor.

23.Słońce wzeszło na źiemię: a Lot wszedł do Segora.

24.Tedy Pan dżdżył na Sodomę y Gomorrę śiarką y ogniem od Pana z nieba. Wyżéy 14. Deut. 29. d. 23.

25.Y wywróćił miasta te, y wszystkę w kół krainę: wszystkie obywatele miast y wszystko, co się źieleni na źiemi. Isa. 13. d. 19. Ier. 50. f. 40. Ezech. 16. f. 48.

26.A obeyrzawszy się żona iego nazad, obrócona iest w słup soli. Luc. 17. f. 29. Iudae. 1. c. 7.

27.Abraham lepak wstawszy rano, gdźie pierwéy stał z Panem,

28.Poyźrzał na Sodomę y Gomorrę, y na wszystkę źiemię onéy krainy, y uyźrzał wzgórę lecący pérz z źiemie, iako dym z pieca. Luc. 17. g. 33. Wyżéy 18. c. 3.

29.Gdy bowiem wywracał Bóg miasta onéy krainy, wspomniawszy na Abrahama, wybawił Lota z wywrócenia miast, w których mieszkał.

30.Y wyszedł Lot z Segora, y mieszkał na górze, y dwie córce iego z nim; (bał się bowiem mieszkać w Segorze) y mieszkał w iaskini sam, y dwie córce iego z nim.

31.Y rzékła starsza do młodszéy: Oćiec nasz stary iest, a żaden z mężczyzny nie został na źiemi, któryby mógł wniść do nas, według obyczaiu wszystkiéy źiemie.

32.Póydź, upóymy go winem y śpiymy z nim, abyśmy mogły zachować naśienie z oyca naszego.

33.Dały tedy oycu swemu pić wina onéy nocy: y weszła starsza, y spała z oycem: a on nie czuł, ani kiedy się układła córka, ani kiedy wstała.

34.Drugiego téż dnia rzékła starsza do młodszéy: otom wczora spała z oycem moim: daymyż mu pić wina y téy nocy, y będźiesz spała z nim, abyśmy zachowały naśienie z oyca naszego.

35.Y dały także onéy nocy oycu swemu pić wino: y wszedłszy młodsza córka spała z nim: Lecz ani tedy poczuł, kiedy z nim spała, albo kiedy wstała.

36.Poczęły tedy dwie córce Lotowe z oyca swego.

37.Y porodźiła starsza syna, y nazwała imię iego Moab: ten iest oycem Moabitów, aż do dźiśieyszego dnia.

38.