Biblia Wujka (wyd. 1839-40)/Księgi Genesis/Rozdział XVIII
<<< Dane tekstu >>> | |
Tytuł | Biblia, to iest księgi Starego i Nowego Testamentu |
Wydawca | Bartłomiej Jabłoński i syn |
Data powstania | 1599 |
Data wyd. | 1839-1840 |
Miejsce wyd. | Lwów |
Tłumacz | Jakub Wujek |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Biblia Wujka - Stary Testament - Księgi Genesis | |
---|---|
I • II • III • IV • V • VI • VII • VIII • IX • X • XI • XII • XIII • XIV • XV • XVI • XVII • XVIII • XIX • XX • XXI • XXII • XXIII • XXIV • XXV • XXVI • XXVII • XXVIII • XXIX • XXX • XXXI • XXXII • XXXIII • XXXIV • XXXV • XXXVI • XXXVII • XXXVIII • XXXIX • XL • XLI • XLII • XLIII • XLIV • XLV • XLVI • XLVII • XLVIII • XLIX • L |
Pan się ukazał Abrahamowi w postaći trzech Aniołów, które Abraham wdźięcznie prziymuie, a Bóg mu obietnicę o urodzeniu syna powtarza: Sarę że się z tego śmiała, zgromił: Przepowiada karanie Sodomy y Gomorry, za które Abraham się modli.
1 Y Ukazał mu się Pan w dolinie Mambre, śiedzącemu we drzwiach namiotu swego w samo gorąco dniowe. Żyd. 13. a. 2.
2 A gdy podniósł oczy swe, ukazali mu się trzéy mężowie stoiący blisko niego: które uyźrzawszy wybieżał przećiwko im ze drzwi namiotu, y pokłónił się do źiemie.
3 Y rzékł: Panie, ieślim nalazł łaskę w oczach twoich, nie miiay sługi twego:
4 Ale przyniosę troszkę wody, a umyyćie nogi wasze, y odpoczyńćie pod drzewem:
5 Y przyniosę kęs chleba, y pośilićie serce wasze, potem póydźiećie: dla tegośćie bowiem zstąpili do sługi swego. A oni rzekli: Uczyń, iakoś rzékł.
6 Pośpieszył się Abraham w namiot do Sary y rzékł iéy: Śpiesz się, trzy miarki światłéy mąki rozczyń, a naczyń podpłomyków.
7 Sam téż do bydła pobieżał, y wźiął ztamtąd ćielę młodźiuchne y wyborne, y dał pacholęćiu: który pospieszył y uwarzył ie.
8 Wźiął téż masła y mleka y ćielę, które był uwarzył, y położył przed nimi: a sam stał wedle nich pod drzewem.
9 A gdy się naiedli, rzekli do niego: Gdźie iest Sara, żona twoia? on odpowiedźiał: Oto w namiećie iest.
10 Któremu rzékł: wracaiąc się prziydę do ćiebie o tym czaśie, dali Bóg zdrowie, a Sara, żona twoia będźie syna miała. Co usłyszawszy Sara, rozśmiała się za drzwiami namiotu. Wyższéy 17. c. 19. Niżéy 21. a. 1. Rzym. 9. b. 9.
11 A byli oboie starzy y zeszłego wieku, y iuż były ustały Sarze białogłowskie rzeczy.
12 Która rozśmiała się potaiemnie, mówiąc: Gdym się iuż zstarzała, y Pan móy iest stary, rozkoszy patrzyć będę?
13 Y rzékł Pan do Abrahama: Czemu się rozśmiała Sara, mówiąc: Izaż prawdźiwie porodzę, babą będąc?
14 Izali Bogu iest co trudnego? iako się rzekło, wrócę się do ćiebie o tymże czaśie, dali Bóg zdrowie: y będźie miała Sara syna.
15 Zaprzała Sara, mówiąc: Nie śmiałam się: boiaźnią przestraszona. A Pan: Nie iest, prawi, tak: aleś się śmiała.
16 Gdy tedy wstali z onąd mężowie, obróćili oczy ku Sodomie: a Abraham szedł wespół prowadząc ie.
17 Y rzékł Pan: Izali mogę zataić przed Abrahamem, co uczynię?
18 Ponieważ on ma być w lud wielki, y śiły mocnéy, y błogosławione bydź maią w nim wszystkie narody źiemie? Wyższéy 12. a. 3. Niżéy 32. d. 17.
19 Wiém bowiem, iż rozkaże synóm swoim y domowi swemu po sobie, aby strzegli drogi Pańskiéy, y czynili sąd y sprawiedliwość: aby przywiódł Pan dla Abrahama wszystko, co mówił do niego.
20 Rzékł tedy Pan: Krzyk Sodomy y Gomorry rozmnożył się, y grzech ich zbytnie oćiężał.
21 Zstąpię y oglądam, ieźliż krzyk, który mię doszedł, skutkiem wypełnili, czyli nie tak iest, abym wiedźiał.
22 Y obróćili się z onąd y poszli do Sodomy: lecz Abraham ieszcze stał przed Panem.
23 Y przystąpiwszy się rzékł: Izali zatraćisz sprawiedliwego z niezbożnym?
24 Ieśliż będźie pięćdźieśiąt sprawiedliwych w mieśćie, zginąż spółem? y nie przepuśćisz mieyscu onemu dla piąćidźieśiąt sprawiedliwych, ieźliż będą w nim?
25 Niech to daleko będźie od ćiebie, abyś tę rzecz uczynić miał, y zabił sprawiedliwego z niezbożnym, ażeby był sprawiedliwy iako y niezbożny: nie twoia to, który sądźisz wszystkę źiemię, żadną miarą nie uczynisz sądu tego.
26 Y rzékł Pan do niego: Ieśli naydę w Sodomie pięćdźieśiąt sprawiedliwych w samem mieśćie, odpuszczę wszystkiemu mieyscu dla nich.
27 A odpowiadaiąc Abraham rzékł: Iżem raz począł, będę mówił do Pana mego, aczem proch y popiół.
28 A ieśliby mniéy piąćią było sprawiedliwych, niż pięćdźieśiąt, czy zatraćisz dla cztérdźiestu y piąći wszystko miasto? Y rzékł: Nie zatracę, ieśli tam naydę cztérdźiestu piąći.
29 Rzékł ieszcze do niego: A ieśli się tam naydą cztérdźieśći, co uczynisz? Odpowiedźiał: Nie zatracę dla cztérdźiestu.
30 Rzékł: Nie gnieway się Panie, proszę, ieśli przemówię. A ieśli się tam naydą trzydźieśći? Odpowiedźiał: Nie uczynię, ieśli tam naydę trzydźiestu.
31 Rzékł: Gdyżem raz począł, będę mówił do Pana mego: A ieśli się tam naydą dwadźieśćia:
Odpowiedźiał: Nie zatracę dla dwudźiestu.
32 Proszę, rzékł, nie gnieway się Panie, ieśli ieszcze raz przerzekę: A ieśli się tam naydą dźieśięć? Odpowiedźiał: Nie zatracę dla dźieśiąći.
33 Y poszedł Pan, iako przestał mówić do Abrahama: a on się téż wróćił na mieysce swoie.