Biblia Wujka (wyd. 1839-40)/Księgi Genesis/Rozdział XXX
<<< Dane tekstu >>> | |
Tytuł | Biblia, to iest księgi Starego i Nowego Testamentu |
Wydawca | Bartłomiej Jabłoński i syn |
Data powstania | 1599 |
Data wyd. | 1839-1840 |
Miejsce wyd. | Lwów |
Tłumacz | Jakub Wujek |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Biblia Wujka - Stary Testament - Księgi Genesis | |
---|---|
I • II • III • IV • V • VI • VII • VIII • IX • X • XI • XII • XIII • XIV • XV • XVI • XVII • XVIII • XIX • XX • XXI • XXII • XXIII • XXIV • XXV • XXVI • XXVII • XXVIII • XXIX • XXX • XXXI • XXXII • XXXIII • XXXIV • XXXV • XXXVI • XXXVII • XXXVIII • XXXIX • XL • XLI • XLII • XLIII • XLIV • XLV • XLVI • XLVII • XLVIII • XLIX • L |
O zawiśći Rachel ku Liéy, śiostrze swéy w niepłodnośći, y o wspomnieniu Pańskim na Rachel, a o poczęćiu, y porodzeniu Iosepha. O zmowie, która się stała między Labanem a Iakobem za służbą iego. Y o zbogaceniu Iakoba.
1 WIdząc tedy Rachel, że niepłodną była, zayźrzała śiestrze swéy, y rzékła mężowi swemu: Day mi dźieći, inaczey umrę.
2 Któréy Iakob rozgniewany odpowiedźiał: Zażem ia za Boga, który ćię z zbawił owocu żywota twoiego.
3 A ona: Mam, powieda, słuźebnicę Balę: wnidź do niéy, aby porodźiła na kolanach moich, a żebym miała syny z niéy.
4 Y dała mu Balę w małżeństwo: która,
5 Gdy wszedł mąż do niéy, poczęła y porodźiła syna.
6 Y rzékła Rachel: Przysądźił mi Pan, y wysłuchał głos móy, dawszy mi syna. Y dla tego dała mu imię Dan.
7 Y zaśię Bala począwszy urodźiła drugiego.
8 Za którego rzékła Rachel: zrównał mię Bóg z śiostrą moią, y przemogłam, y nazwała go Nephtalim.
9 A poczuwszy Lia, iż przestała rodźić, Zelphę, sługę swą mężowi oddała.
10 Która gdy po poczęćiu porodźiła syna,
11 Rzékła: Szczęśliwie, y dla tego przezwała imię iego Gad.
12 Porodźiła téż Zelpha drugiego.
13 Y rzékła Lia: To na błogosławieństwo moie: Błogosławioną bowiem zwać mię będą niewiasty. Y dla tego nazwała go Aser.
14 A Ruben wyszedszy czasu żniwa pszenicznego na pole, nalazł Mandragory, które matce Liiéy przyniósł. Y rzekła Rachel: Day mi część z Mandragor syna twego.
15 Ona odpowiedźiała: Małoć się ieszcze zda, żeś mi odwabiła męża, aż ieszcze Mandragory syna mego chcesz pobrać? Rzekła Rachel: Niechayże spi z tobą téy nocy za Mandragory syna twego.
16 A gdy się Iakob wracał pod wieczór z pola, wyszła przećiw iemu Lia, y rzekła: Masz wniśdź y do mnie; bom ćię zapłatą ziednała sobie za Mandragory syna mego. Y spał z nią onéy nocy.
17 Y wysłuchał Bóg prośby iéy: y poczęła y porodźiła syna piątego,
18 Y rzékła: Dał mi Bóg zapłatę, iżem dała sługę moię mężowi memu, y nazwała imię iego Issachar.
19 Y zaśię Lia począwszy porodźiła szóstego syna,
20 Y rzékła: Uposażył mię Bóg posagiem dobrym: iuż y tym razem będźie zemną małżonek móy, przeto żem mu urodźiła sześć synów: y dlatego nazwała imię iego Zabulon.
21 Po którym urodźiła córkę imieniem Dynę.
22 Wspomniał też Pan na Rachelę, y wysłuchał ią, y otworzył żywot iéy.
23 Która poczęła y porodźiła syna, mówiąc: odiął Bóg zelżywość moię.
24 Y nazwała imię iego Iozeph, mówiąc: Niech mi przyda Pan syna drugiego.
25 A gdy się urodźił Iozeph, rzékł Iakob do Swiekra swego: Puść mię, abych się wróćił do oyczyzny y do źiemie moiéy.
26 Day mi żony y dźieći moie, za któremći służył, że póydę: ty wiész posługę moię, którąmći służył.
27 Rzékł mu Laban: Niechay naydę łaskę przed obliczem twoim: Skutkiemem doznał tego, iż mi błogasławił Bóg dla ćiebie:
28 Postanów zapłatę twoię, którąć dać mam.
29 A on odpowiedźiał: Ty wiész, iakomći służył, a iako wielka była w rękach moich maiętność twoia.
30 Małoś miał piérwéy, niżem przyszedł do ćiebie: a teraz stałeś się bogatym, y błogosławiłći Pan na przyyśćie moie. Słuszna tedy rzecz iest, abych téż kiedy swóy dóm opatrzył.
31 Y rzékł Laban: Cóżći mam dać? A on rzékł: Nie chcę nic, ale ieśli uczynisz, czego żądam, będę ieszcze pasł, y strzégł bydła twego.
32 Obeydź wszystkie trzody swoie, a odłącz wszystkie owce pstre nakrapianéy wełny: a cokolwiek płowego, blachowanego, y pstrego będźie, tak między owcami iako y między kozami, będźie zapłata moia.
33 Y odpowié mi iutro sprawiedliwość moia, kiedy umowy czas prziydźie przed tobą: A wszystko, co nie będźie pstre, ani blachowane, ani płowe, tak między owcami iako y kozami, złodźieystwo mi zadadzą.
34 Y rzékł Laban: Wdźięcznie prziymuię, czego żądasz.
35 Y odłączył onego dnia kozy y owce, y barany pstre y blachowane: a wszystkę trzodę iednostaynéy barwy, to iest białéy albo czarnéy wełny, oddał w ręce synóm swoim.
36 Y uczynił plac drogi na trzy dni, między sobą a między źięćiem, który pasł inne trzody iego.
37 Iakob tedy nabrawszy prętów topolowych źielonych, y migdałowych, y iaworowych, obłupił ie mieyscami: y odarszy skórki, w tych, które odarte były, białość się pokazała: owe zaś lepak, które całe były, źielone zostały, y tak tym sposobem stała się barwa odmienna.
38 Y nakładł ich do koryt, gdźie lano wodę, aby przyszedszy pić trzody, miały przed oczyma pręty, a patrząc na nie poczynały.
39 Y stało się w onem zagrzaniu złączenia, że owce patrzały na pręty y rodźiły blachowane, y pstre, y różną farbą nakrapiane.
40 Y rozdźielił stado Iakob, y położył pręty w koryta przed oczy baranów: a wszystkie były białe y czarne Labanowe: insze zaś wszystkie Iakobowe, rozdźieliwszy między sobą trzody.
41 Gdy tedy piérwsze przypuszczenie do owiec bywało, kładł Iakob pręty w koryta wód przed oczy baranów y owiec, aby zapatrzywszy się na nie poczynały:
42 Ale kiedy pozdne przypuszczanie było, y poczęćie poślednie, nie kładł ich. Y dostały się, które były pozdne, Labanowi, a rane Iakobowi.
43 Y zbogaćił się on człowiek niezmiernie y miał trzód wiele, służebnic y sług, wielbłądów y osłów.