Biblia Wujka (wyd. 1839-40)/Księgi Genesis/Rozdział XV
<<< Dane tekstu >>> | |
Tytuł | Biblia, to iest księgi Starego i Nowego Testamentu |
Wydawca | Bartłomiej Jabłoński i syn |
Data powstania | 1599 |
Data wyd. | 1839-1840 |
Miejsce wyd. | Lwów |
Tłumacz | Jakub Wujek |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Biblia Wujka - Stary Testament - Księgi Genesis | |
---|---|
I • II • III • IV • V • VI • VII • VIII • IX • X • XI • XII • XIII • XIV • XV • XVI • XVII • XVIII • XIX • XX • XXI • XXII • XXIII • XXIV • XXV • XXVI • XXVII • XXVIII • XXIX • XXX • XXXI • XXXII • XXXIII • XXXIV • XXXV • XXXVI • XXXVII • XXXVIII • XXXIX • XL • XLI • XLII • XLIII • XLIV • XLV • XLVI • XLVII • XLVIII • XLIX • L |
Abrahamowi o potomkach wątpiącemu przyślubia Bóg syna, któremu wierząc Abraham stawa się usprawiedliwionym; a na znak obiecanéy źiemie, naznaczoną od Boga ofiarę ofiaruie y słyszy swych potomków pielgrzymowanie.
1 TO tedy odprawiwszy, stało się słowo Pańskie do Abrama, w widzeniu mówiąc: Nie bóy się Abramie, iam iest obrońcą twoim, y zapłatą twą zbytnie wielką.
2 Y rzékł Abram: Panie Boże, cóż mi dasz? ia zéydę bez dźiatek: a syn szafarza domu mego, ten Damaszek Eliezer.
3 Y przydał Abram: A mnieś nie dał potomka, ale oto domowy sługa móy, dźiedźicem moim będźie.
4 Y wnetże słowo Pańskie stało się do niego mówiąc: Nie będźie ten dźiedźicem twoim: ale który wynidźie z żywota twego, tego będźiesz miał dźiedźicem.
5 Y wywiódł go z domu, y rzékł mu: Weźrzy na niebo, a zlicz gwiazdy, ieśli możesz. Y rzékł mu: Tak będźie naśienie twoie.
6 Uwierzył Abram Bogu: y poczytano mu iest ku sprawiedliwośći. Rzym. 4. a. 3. Gal. 3. a. 6. Jac. 2. d. 23.
7 Y rzékł do niego: Ja Pan, którym ćię wywiódł z Ur Chaldeyczyków, abychći dał tę źiemię, y żebyś ią pośiadł.
8 A ón rzékł: Panie Boże, zkąd wiedźieć mogę, że ią pośiędę?
9 A odpowiadaiąc Pan: Weźmi mi, prawi, iałowicę trzećioletnią, y kozę trzećioletnią, y barana trzech lat, synogarlicę téż y gołębicę. Jere. 34. d. 18.
10 Który wźiąwszy to wszystko, przedźielił ie na poły, a obie częśći przećiw sobie iednę ku drugiéy położył: ale ptaków nie rośćinał.
11 Y zlećieli ptacy na ono mięso, a Abram ie odganiał.
12 A gdy słońce zachodźiło, przypadł twardy sen na Abrama: y strach wielki y ćiemny przypadł nań.
13 Y rzeczono do niego: Wiédz wprzód wiedząc, iż gośćiem będźie naśienie twoie w źiemi nie swoiéy, y podbiią ie w niewolą, y utrapią ie przez cztéry sta lat.
14 A wszakoż naród, u którego w niewoli będą, ia sądźić będę: a potym wynidą z wielką maiętnośćią.
15 Ale ty póydźiesz do oyców twoich w pokoiu, pogrzebiony w starośći dobréy.
16 A w czwartem pokoleniu wrócą się tu; bo ieszcze nie wypełniły się nieprawośći Amorreyczyków aż do tego czasu.
17 A gdy zaszło słońce, powstała mgła ćiemna, y ukazał się piec kurzący się, y pochodnia ognista przechodząca między onémi przedźiały. Wyższéy 12. b. 7. — 13. d. 14. Niżéy 26. a. 4. 2. Par. 9. f. 26. Deut. 34. b. 4. 1. Król. 4. c. 20.
18 Onego dnia uczynił Pan przymierze z Abramem, mówiąc: Naśieniu twemu dam tę źiemię od rzeki Egipskiéy, aż do rzeki wielkiéy Euphratesa.
19 Cyneyczyki, y Cenezeyczyki, Cedmoneyczyki,
20 Y Heteyczyki, y Pherezeyczyki, Raphaimy téż,
21 Y Amorreyczyki, y Chananeyczyki, y Gergezeyczyki, y Jebuzeyczyki.