Biblia Wujka (wyd. 1839-40)/Księgi Genesis/Rozdział XXXII
<<< Dane tekstu >>> | |
Tytuł | Biblia, to iest księgi Starego i Nowego Testamentu |
Wydawca | Bartłomiej Jabłoński i syn |
Data powstania | 1599 |
Data wyd. | 1839-1840 |
Miejsce wyd. | Lwów |
Tłumacz | Jakub Wujek |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Biblia Wujka - Stary Testament - Księgi Genesis | |
---|---|
I • II • III • IV • V • VI • VII • VIII • IX • X • XI • XII • XIII • XIV • XV • XVI • XVII • XVIII • XIX • XX • XXI • XXII • XXIII • XXIV • XXV • XXVI • XXVII • XXVIII • XXIX • XXX • XXXI • XXXII • XXXIII • XXXIV • XXXV • XXXVI • XXXVII • XXXVIII • XXXIX • XL • XLI • XLII • XLIII • XLIV • XLV • XLVI • XLVII • XLVIII • XLIX • L |
Iakob Anioły uyźrzawszy, posłał dary bratu Ezawu, a za ten czas z Aniołem się mocował, y tam Błogosławieństwo y odmienienie imienia dostał.
1 IAkób téż szedł zaczętą drogą: y potkali go Anyołowie Boży. Niżéy 48. c. 16.
2 Które uyźrzawszy, rzékł: Obóz to Boży: y nazwał imię mieysca onego Mahanaim, to iest Obóz:
3 Posłał téż y posły przed sobą do Ezawa, brata swego, do źiemie Seir, do krainy Edom.
4 Y przykazał im mówiąc: Tak rzeczećie panu memu, Ezawowi: To mówi brat twóy Iakob: u Labana byłem gośćiem, y mieszkałem aż do dźiśieyszego dnia.
5 Mam woły, y osły, y owce, y sługi, służebnice, y szlę teraz poselstwo do pana mego, abych nalazł łaskę przed obliczem twoim.
6 Y wróćili się posłowie do Iakoba, mówiąc: Przyszliśmy do Ezawa brata twego, a oto pospiesza zabieżeć ći ze cztérmi sty mężów.
7 Zlękł się Iakob barzo: y przestraszony rozdźielił lud, który z nim był: także trzody, y owce, y woły, y wielbłądy na dwa hufca,
8 Mówiąc: Ieśli przydźie Ezaw do iednego hufca, a poraźi ji, tedy hufiec drugi, który zostanie, będźie zachowany.
9 Y rzékł Iakob: Boże oyca mego Abrahama, y Boże oyca mego Isaaka: Panie, któryś mi rzékł: Wróć się do źiemie twoiéy, y na mieysce narodzenia twego, a uczynięć dobrze:
10 Mnieyszy iestem niż wszytki zmiłowania twoie, y prawda twoia, którąś wypełnił słudze twemu. O lasce moiéy przeszedłem ten Iordan: a teraz ze dwiema hufcami się wracam.
11 Wyrwi mię z ręki brata mego Ezawa; boć się go barzo boię: by snadź przyszedszy nie pobił matki z synami.
12 Tyś rzékł, żeś mi miał dobrze czynić y rozmnożyć naśienie moie iako piasek morski, który prze mnóstwo zliczon bydź niemoże.
13 A gdy tam spał onéy nocy, oddźielił z tego co miał, dary Ezawowi, bratu swemu.
14 Kóz dwieśćie, kozłów dwadźieśćia, owiec dwieśćie, y baranów dwadźieśćia.
15 Wielbłądźic źrebnych ze źrzébięty ich trzydźieśći, krów cztérdźieśći, y byków dwadźieśćia, oślić dwadźieśćia, y ośląt ich dźieśięć.
16 Y posłał przez ręce sług swoich, każdą trzodę zosobna, y rzékł sługom swoim: Idźćie przedemną, a niech będźie plac między stadem y stadem.
17 Y przykazał piérwszemu, mówiąc: Ieśli potkasz brata mego Ezawa, a zapyta ćię: Czyieś ty? albo: Gdźie idźiesz? albo: Czyie to, co żeniesz?
18 Odpowiesz: sługi twego Iakoba, dary te posłał panu memu Ezawowi: sam téż za nami idźie.
19 Także dał rozkazanie wtóremu y trzećiemu, y wszytkim, którzy gnali stada, mówiąc: Témiż słowy mówćie do Ezawa, gdy go znaydźiećie:
20 Y przydaćie: Sam téż sługa twóy Jakób idźie za nami; mówił bowiem, ubłagam go darami, które uprzedzaią, a potym go uyźrzę; owo się zmiłuie nademną.
21 Uprzédźiły tedy przed nim dary, a sam został onéy nocy w oboźie.
22 A wstawszy wczas, wziął dwie żenie swe, y tylesz służebnic z iedenaśćią synów, y przeprawił się przez bród Iakob.
23 Y przeprowadźiwszy wszytko, co do niego należało,
24 Został sam: a oto mąż biédźił się z nim aż do zarania.
25 Który widząc, iż go nie mógł przemóc, dotknął się żyły biodry iego, a natychmiast uschła:
26 Y rzékł do niego: Puść mię; bo iuż wschodźi zorza. Odpowiedźiał: Niepuszczę ćię, aż mi błogosławisz.
27 Y rzékł: Co za imię twoie? odpowiedźiał: Iakob.
28 A on rzékł: Żadną miarą nie będźie nazwane imię twoie Iakob, ale Izrael; bo ieśliś przećiw Bogu był mocnym, daleko więcéy przećiw ludźióm przemożesz.
29 Spytał go Jakób: Powiédz mi, iakiem ćię imieniem zową? Odpowiedźiał: Przecz się pytasz o imieniu moim? Y błogosławił mu na onemże mieyscu. Niżéy 35. Sędź. 13. v. 18.
30 Y nazwał Iakob imię onego mieysca Phanuel, mówiąc: Widźiałem Boga twarzą w twarz, a zbawiona iest dusza moia.
31 Y wnet mu weszło słońce, skoro przeszedł Phanuel: a on chramał na nogę.
32 Dla któréy przyczyny nie iadaią żyły synowie Izrael, która uschnęła w biedrze Iakobowéy, aż do dnia dźiśieyszego: iż się dotknął żyły biodry iego y zmartwiała.