Strona:Bolesław Limanowski - Komuniści.djvu/161

Ta strona została przepisana.

się nawet od losu niewolnika.[1] Ze zniesieniem poddaństwa ustało jedno z okrótniejszych wyzyskiwań ludzi przez ludzi. I w ogóle, przypatrując się dziejom ludzkości, niepodobna nie uznać wraz z Ferdynandem Lassalem, że przedstawiają one obraz rozwoju swobody, wolności.
Co powiedziałem w ogóle o dziejach, można powtórzyć w szczególności i co do dziejów każdego narodu. Jeżeli w dziecięctwie bytu społecznego nie rażą nas zbyt ostre rysy, które później uwydatniają się, to w każdym razie nie podobna się zgodzić, ażeby ludy wówczas doznawały największej błogości. Dzieje Chlodwiga, dzieje Brunehildy i Fredegondy, odkrywają, jakiemi były obyczaje i życie franków. Niektórzy pisarze niemieccy rozmiłowani w przeszłości germańskiej podziwiali pierwotną swobodę plemion teutońskich. Guizot słuszne czyni z tego względu uwagi w swojej „Historyi cywilizacyi Francyi,“ powiadając, że ta swoboda była raczej współistnieniem swobód indywidualnych, t. j. że każdy to robił, co mu się podobało, i na co starczyły jego siły, a z tego powodu wywiązywała się ustawiczna wojna pomiędzy jednostkami i rodzinami.[2] Łagodność plemion słowiańskich i sielskość ich życia, jaką widzimy na wstępie ich dziejów, nie dają nam również przeciwnego świadectwa, a to z dwóch względów: najprzód dla tego, że widzimy już pewny wyższy stopień cywilizacyi pomiędzy słowianami, u których rolnictwo np. wcześniej zakwitło aniżeli u germanów; a powtóre dla tego, że bez ściślejszej organizacji społecznej nie mogli odpierać skutecznie napadów drapieżnych swych sąsiadów, jakiemi od wschodu byli finno-tureckie a od zachodu germańskie plemiona, i, żyjąc w ustawicznym strachu, łatwą stawali się zdobyczą tak, że nazwa słowian i niewolników stała się prawie równoznaczną.[3].

„Wyobraźnia poetów, — powiada Saint-Simon, — umieściła wiek złoty przy kolebce rodzaju ludzkiego pomiędzy ciemnotą i dzikością pierwotnych czasów. Właściwiej był wówczas wiek żelazny. Wiek złoty rodzaju ludzkiego nie jest za nami, ale przed

  1. Npd. w Estonii — patrz mój art. Dzieje Inflant, podług Ruttenberga, — w Przeglądzie Europejskim. 1862 r. T. I. str. 649. W Polsce niedola włościanina była też wielka, jak to widzimy z ciekawej rozprawy p. t. Rolnicza ludność w Polsce od XVI. do XVIII. wieku przez T. Lubomirskiego. Warszawa. 1862.
  2. Histoire de la Civilisation en France Paris. 1846. T. I. str. 257.
  3. Patrz Karola Szajnochy — Lechicki początek Polski.