Strona:Dante Alighieri - Boska komedja (tłum. Porębowicz).djvu/296

Ta strona została uwierzytelniona.
28 
Jako więc świeżo rozpowite liście

Były ich szaty[1]; zielonemi pióry
Trącane, wiały w ślad ich powłóczyście.

31 
Jeden nad nami tuż, na skłonie góry,

A drugi spłynął na przeciwnym stoku:
Tak między siebie wzięli duchów chóry.

34 
Jasne ich głowy lśniły na widoku:

Lecz że moc niższa w wyższej się wysili,
W tych blaskach omdlał hart mojego wzroku.

37 
»Obaj tu z łona Maryji[2] przybyli«,

Powiada Sordel, »aby strzec doliny
Przeciw wężowi, co wpełznie tej chwili«.

40 
Więc ja nieświadom, skąd czekać gadziny,

Wzrok toczę w koło i skronią się kładę
U wiernych ramion struchlały i siny.

43 
»Teraz«, rzekł Sordel, »pod góry posadę

Zejdźmy zaczepić słowem wielkie cienie;
Wiem, że waszemu przyjściu będą rade«.

46 
Trzema krokami góry pochylenie

Przebyłem; a wtem jeden kształt bez ciała
Coraz badawcze rzucał mi spojrzenie.

49 
Już właśnie ciemność w powietrzu się słała,

Lecz nie dość gęsta, by mi niewyraźniej
Miała to jawić, co wprzód odsłaniała.

52 
Raźno podeszła i jam podszedł raźniej.

Jakże, poznawszy, że mię wzrok nie mami,
Rad byłem, Nino[3], żeś był wolen kaźni!

55 
Żadnych nie brakło witań między nami.

Potem zapytał: »Skróś szerokiej strugi
Kiedy przyszedłeś?« »O« rzekłem, »drogami


  1. Szaty aniołów są koloru nadziei; oni sami są stróżami, strzegącymi dusz od pokusy chytrego szatana.
  2. Z łona Maryji, tj. z nieba empirejskiego, z kielicha Róży mistycznej.
  3. Nino (zdrob. Ugolino) de Visconti z Pizy, wnuk po matce hr. Ugolina delia Gherardesca, tragicznej postaci z XXXIII p. Piekła. Był gubernatorem Gallury na Sardynii. Wypędzony z Pizy 1288 r., umarł 1296 r. Dante cieszy się, że mimo życie spędzone w krwawych zatargach Nino nie zasłużył na potępienie.