Strona:Dante Alighieri - Boska komedja (tłum. Porębowicz).djvu/322

Ta strona została uwierzytelniona.
82 
Po mojej stronie ślęczała nabożna

Duchów gromada, którym szwu szczeliną
Łez krople żałość cisnęła przemożna.

85 
Podszedłszy, tak się ozwałem: »Drużyno,

Owej światłości szczytnej niedaleka,
Która dziś tobie troską jest jedyną;

88 
Niech Łaska zmyje pianę, co obleka

Twoje sumienie, aby w nie bezpieczna
Prawdziwej wiedzy popłynęła rzeka.

91 
Powiedz, rzecz będzie i luba i grzeczna:

Jest tu gdzie dusza italskiego rodu?
Chęć moja być jej może użyteczna«.

94 
»Bracie, wszystkieśmy prawdziwego grodu

Obywatelki[1]; rozumiesz pątnicę,
Co żyła pośród Italów narodu?«

97 
Taką odpowiedź lecącą pochwycę

Z miejsca, gdzie cieniów siedziała gromada;
Więc głośniej jeszcze myśl moję wyświécę.

100 
Sądzę, że na mnie jedna dusza blada

Czekała, brodę wysunęła bowiem
Na sposób ślepca, gdy przechodnia bada.

103 
»Ty, co się zniżasz, by wznieść się«, tak powiem

Do ducha, »twej-że głos to odpowiedzi?
Niech o twym kraju i rodzie się dowiem«.

106 
»Sieny mieszkanką byłam[2]; tu się biedzi

Duch nasz«, odrzekła, »i pył ziemski myje
We łzach, czekając, rychło Bóg nawiedzi.

109 
Głupie czyniłam, choć imię Zofije

Nosząc, bo o swe korzyści nie dbałam:
Radowały mię raczej szkody czyje.


  1. prawdziwego grodu obywatelki: w Czyścu i Raju niema rozróżnienia ojczyzny.
  2. Sieny mieszkanką byłam. Sapia (Zofia), żona Ghinibalda Saraciniego, szlachcianka seneska wygnana z miasta, żyła w Colle. Kiedy w 1269 r. pod Colle rodacy jej ponieśli klęskę (patrz p. XI, w. 121), Sapia objawiała z tego powodu niepomierne ukontentowanie.