Duchów gromada, którym szwu szczeliną
Łez krople żałość cisnęła przemożna.
Owej światłości szczytnej niedaleka,
Która dziś tobie troską jest jedyną;
Twoje sumienie, aby w nie bezpieczna
Prawdziwej wiedzy popłynęła rzeka.
Jest tu gdzie dusza italskiego rodu?
Chęć moja być jej może użyteczna«.
Obywatelki[1]; rozumiesz pątnicę,
Co żyła pośród Italów narodu?«
Z miejsca, gdzie cieniów siedziała gromada;
Więc głośniej jeszcze myśl moję wyświécę.
Czekała, brodę wysunęła bowiem
Na sposób ślepca, gdy przechodnia bada.
Do ducha, »twej-że głos to odpowiedzi?
Niech o twym kraju i rodzie się dowiem«.
Duch nasz«, odrzekła, »i pył ziemski myje
We łzach, czekając, rychło Bóg nawiedzi.
Nosząc, bo o swe korzyści nie dbałam:
Radowały mię raczej szkody czyje.
- ↑ prawdziwego grodu obywatelki: w Czyścu i Raju niema rozróżnienia ojczyzny.
- ↑ Sieny mieszkanką byłam. Sapia (Zofia), żona Ghinibalda Saraciniego, szlachcianka seneska wygnana z miasta, żyła w Colle. Kiedy w 1269 r. pod Colle rodacy jej ponieśli klęskę (patrz p. XI, w. 121), Sapia objawiała z tego powodu niepomierne ukontentowanie.