Ile znać można dla obcego ducha:
Toż mi po stopniach kroczyć teraz raźniej.
Daruj, że puszczam śmiałości wędzidła
I przemów do mnie tak jak druh do druha.
Skąpstwa przywara? Przecz widząc, że grzeszy,
Rozum nie chwytał namiętności w sidła?«
Lecz zaraz rzecze: »Wszystka twoja mowa
Jako znak szczerej miłości mię cieszy.
Która człowieka i myli i łudzi,
Gdyż w niej z istotą kłóci się osnowa.
— Może po kręgu, gdzie mię znajdujecie —
Żem skąpstwem grzeszył, mieszkając śród ludzi.
Do zbytku mało — i ten właśnie zbytek
Tu mię uwięził na tak długie lecie.
Gdzieś-to powiadał, słusznym gniewem zdjęty
I strofujący ludzki rodzaj wszytek:
Głodzie[1], śmiertelnych swym niemądrym szałem? —
Ot, dziś-bym toczył głaz[2] przez piekieł skręty.
Dłoń[3] pchnąć się może na rozrzutne czyny,
Więc tej i innej wady żałowałem.
- ↑ złota przeklęty — Głodzie, auri sacra fames. (Aeneid. III, 50). Dante tłómaczy: o sacra fame dell’oro, jednak we włoskim sacro znaczy zawsze: święty, podczas gdy w łacińskim może znaczyć: przeklęty, jak właśnie u Wirgiljusza. Stąd różne domysły przy objaśnianiu tego miejsca.
- ↑ dziś-bym toczył głaz. Katusza skąpców w czwartym kręgu Piekła (p. VII, w 27).
- ↑ skrzydłem dłoń. Fałszywa przenośnia, która jednak znajduje się w tekście. Podobnie Cz. X, 25. Należy to do znamiennych cech barokowych stylu dantejskiego.