Boska komedja (Dante, 1909)/Czyściec/Pieśń X
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Boska komedja II. Czyściec |
Wydawca | Gebethner i Wolff |
Data wyd. | 1909 |
Druk | W. L. Anczyc i Spółka |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Tłumacz | Edward Porębowicz |
Tytuł orygin. | Divina Commedia |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Pobierz jako: EPUB • PDF • MOBI Cały tekst |
Indeks stron |
PIEŚŃ X.[1]
1 Gdyśmy przebyli onej bramy progi,Którą na często skazywa zastoje 4 Ze szczękiem za mną zapadły podwoje;Gdybym się jeno obejrzał, ażali 7 Po wyłupanym żlebie-śmy stąpali,Którego ściany gięły się w łuczyste 10 »Wielkiej tu sztuki potrzeba zaiste«,Powiada Wódz mój: »postępujmyż bacznie, 13 To naszę drogę opóźniało znacznie,Tak, że wprzód księżyc idący po niebie 16 Nimeśmy krawędź naszli w onym żlebie.Wyszedłszy wreszcie na otwarte pole 19 Obaj zbłąkani, ja cały w mozole,Przystanęliśmy na jakiejś płaszczyźnie, 22 Przestrzeń od miejsca, gdzie szlak w dół się śliznie[4],Potąd, gdzie góra wspina się wysoka, 25 Ile zbiec mogło skrzydło mego oka,Czym w lewo spojrzał, czy na prawo zasię, 28 Jeszczem nie zrobił kroku w onym czasie,Kiedym obaczył, że okólne mury, 31 Biegły, białymi błyszczały marmury,Pokryte rzeźbą, co nie w Polyklecie[5], 34 Anioł, co ziemi zniósł w bożym dekrecie[6]Mir łzami wieków żądany tęskliwie 37 W oczach się naszych jawił, tak prawdziwieRuch umilony mając i postawę, 40 Przysiągł-by człowiek, że wymawiał: Ave!A tuż Niewiasta, co nam grzesznym chowa 43 W gieście jej skromnym odbiły się słowa:— Otom ja twoja służebnica Panie! — 46 »Inne tu dziwy dokoła; spójrz na nie!«Mówił Mistrz słodki, z którym szedłem razem 49 Więc się zwróciwszy twarzą, za obrazemMaryji ujrzę po prawem ramieniu, 52 Inną historję wykutą w kamieniu:Obszedłem Mistrza[7], aby należycie 55 Były wycięte w marmurowej płycieWóz i ta skrzynia[8] ze świętego drzewa, 58 Przed nią tłum ludu: a ten się ozewaSiedmioma chóry, aż słuch brany w sidło 61 Równie misternie było tam kadzidłoWyobrażone, że w tejże godzinie 64 W pląsach wyprzedzał poświęcaną skrzynięKorny psalmista, skacząc jak pacholę, 67 Na górnym ganku widziałem Mikolę,Jak w pałacowe patrzała podwórze 70 Stamtąd podszedłem ku innej figurze,Co za postacią Mikoli bielała 73 Gdzie wyrzeźbiona była wielka chwałaKsięcia[9], którego cnota zawołana 76 Rozumiem tutaj cesarza Trajana:Za uzdę konia wdoweńka się chwyta 79 Dokoła tłoczy się rycerzów świta,A chmara orłów złotych po nad pole 82 Tedy biedactwo stoi w onem kole,Prosząc: O Panie, pomścij mi się syna, 85 Zaś on jej na to: Niewczesna godzina;Czekaj, aż wrócę. — Panie, wdowa rzecze 88 A gdy nie wrócisz? — Kto po mnie obleczePłaszcz, ten uczyni. — Po innym nie tuszę, 91 Więc on jej na to: Bądź-że mi w otusze;Zanim odjadę, dotrzymam ci słowa: 94 On, dla którego żadna rzecz nie nowa,Rzeźbił te oczom mym wymowne twory, 97 Podczas gdym patrzał z lubością na wzory(Tem droższe, ile że mistrz nad rzeźbiarze 100 Wódz szepnął do mnie: »Oto po wiszarzeWidzę wlokącą się ku nam gromadę: 103 Ja oczy, każdy wypatrywać radeCud, kędy jeno nowością się wdzięczy, 106 — Proszę, słuchaczu, niech cię nie odstręczyOd zacnej skruchy pokutne narzędzie, 109 Kształtu katuszy nie miej ty na względzie;Myśl o korzyściach; choć i kaźń ugodzi, 112 Tu ja krzyknąłem: »Mistrzu, kto nadchodzi?Spostrzegam twory[11] z dziwacznemi godły: 115 A on tak do mnie: »Karą ciężkiej modłyIch marna postać do ziemi nagięta; 118 Ale spójrz bystro i niech wzrok rozpętaKształty z pod głazów widne; patrzaj na nie: 121 O ubożuchni, pyszni chrześcijanie,Co na duchowe zaślepienie chorzy 124 Nie wiecie, żeśmy to robak, co tworzyDopiero z siebie rajskiego motyla 127 Czemu się duch wasz kokoszy do tyla,Nakształt gąsienic nieuzupełnieni 130 Jak podtrzymując dach lub pułap sieni,Z kolanem w piersi, kamienni siłacze[12] 133 Skąd patrzącemu serce się rozpłaczePrzed złudą prawdy, tak ci przełamani 136 I gną się duchy w bolesnej kompaniiW miarę wielkości brzemienia na grzbiecie; 139 Zdał się narzekać: Omal, a przygniecie!
|
- ↑ Taras I. Pycha. Duchy kają się, obarczone głazami. Chuć, tj. »zła miłość«, kierująca ku złemu popęd przyrodzony człowieka (por. Cz. XVII, 100), sprawia, że brama Czyśca rzadko się otwiera.
- ↑ łuczyste linie. Stroma i nierówna droga oznacza uciążliwość pierwszych popędów skruchy.
- ↑ Księżyc znajdujący się w ostatniej kwadrze zachodzi około 11 godz. przed południem.
- ↑ Szerokość pierwszego tarasu wynosiła około 5 metrów. Rzeźby znajdują się na okólnej, pionowej ścianie. Nowy okres sztuki plastycznej, równorzędny z malarstwem Giotta jest zwiastowany w tem przedstawieniu scen ruchu i akcji.
- ↑ Polyklet, rzeźbiarz grecki ur. około 480 r. przed Chr., spółcześnik Fidjasza.
- ↑ W. 34 i nast. W Czyścu grzechy oczyszczają się zapomocą medytacji i ćwiczenia w skrusze. Ku temu celowi służą nadewszystko przykłady cnót przeciwnych poszczególnym grzechom. Pychę zatem karci się przykładami pokory. Pierwszym z nich jest wizerunek Zwiastowania.
- ↑ Obszedłem Mistrza. Dante obchodzi górę, postępując zawsze od lewej ku prawej. Wirgiljusz idzie po krawędzi, Dante zaś od ściany. Zwróciwszy się twarzą ku górze, Dante musi obejść Wirgiljusza, tj. przejść na prawo. Dokładność przedstawienia każdego ruchu i giestu potęguje prawdę poetycką.
- ↑ W. 56 i nast. Wóz i ta skrzynia. Drugim przykładem pokory jest Dawid tańczący przed Arką ku zgorszeniu dumnej żony swej, Mikoli. (Porów. II. Król. VI, 20).
- ↑ W. 73 i nast. wielka chwała — Księcia. Według podania, papież Grzegorz Wielki miał duszę cnotliwego cesarza Trajana wykupić z piekieł. Tak pisze Joan. Diaconus w Vita S. Greg., IV, 44. Rozumieć to należy tak, że św. Grzegorz wskrzesił Trajana, aby mógł nawrócić się i być zbawiony. Istnieją liczne legendy o podobnych wskrzeszeniach. Anekdotę o spotkaniu z wdową, której zabito syna, opowiada Dio Cassius, XIX, 5.
- ↑ dłużej, niźli po dni kres. Kary czyścowe, choćby najcięższe, nie mogą trwać dłużej, niż po dzień Sądu ostatecznego.
- ↑ Spostrzegam twory. Pyszni, którzy na świecie wywyższali się, ukarani takiem poniżeniem, że nie widno nawet, czy są istotami ludzkiemi.
- ↑ Kamienni siłacze: karjatydy.