Wiarą, którą to posłanniki boże
Pozasiewały na obfite żniwo,
Tak z ich nauką schodziły się w treści,
Żem ciekaw począł przebywać w ich zborze.
Więc w prześladowań czas Domicyjanów[1]
Nie bywał płacz ich bez mej współboleści.
Pomoc im niosłem; ich cne obyczaje
Obrzydziły mi pogańskich bałwanów.
Greków mej pieśni, święty chrzest przyjąłem.
Ze strachu długo nową wiarę taję
Za to w okręgu czwartym[3] cztery wieki
Skazał mię boży Sąd obiegać kołem.
Na piękność, której wspomnienie mię wzrusza,
Powiedz, nim mety dojdziemy dalekiej:
Spotkałeś Plauta, Cecyla, Varrona?
Są-li przeklęci? Gdzie żywie ich dusza?«
Wielu mieszkamy z Greczynem, przyjaźniej
Wyhołubionym, niż kto, u Muz łona,
Tam się o owej bawimy rozmową
Górze, siedzibie stróżek wyobraźni;
- ↑ czas domicyjanów, lat 15 od 81 do 96 r.
- ↑ tebańskie ruczaje, Ismen i Azop. Stacjusz chce rzec: nim dokończyłem IX p. Tebaidy, przyjąłem chrzest. Nawrócenie Stacjusza zdaje się być fikcją Dantego.
- ↑ w okręgu czwartym, gdzie oczyszczają się leniwi, Stacjusz musiał biegać lat przeszło 400.
- ↑ W. 97 i nast. Terencjusz, Plant, Cecyljusz, Varro, Persjusz, poeci łacińscy; Homer, Eurypides, Anakreon, Symonides, Agathon, poeci greccy. Ustęp niniejszy jest uzupełnieniem spisu poetów wyliczonych w Przedpieklu. (Piekło, p. IV, w. 88—91). Greczynem »przyjaźniej od Muz wyhołubionym« jest Homer.