Strona:Dante Alighieri - Boska komedja (tłum. Porębowicz).djvu/575

Ta strona została uwierzytelniona.
88 
On cię też kiedyś wesprze i wzbogaci:

To zdziała jego nad ludem opieka,
Że stan zamienią biedni i bogaci[1].

91 
Słuchaj, co niesie przyszłość niedaleka,

Lecz nie głoś...[2]; rzeczy dodał niesłychane:
Cudem się zdadzą temu, co doczeka.

94 
Oto są — mówił — glossy przypisane

Do wróżb o tobie; oto niekorzyści,
Których masz doznać przez losów odmianę.

97 
Nie przeto oszczędź bliźnim nienawiści;

Trwalsze po tobie wieńce wawrzynowe,
Niż pomsta, co się na twych wrogach ziści«.

100 
Gdy dusza święta zakończyła mowę

I tak ucięła nić w onem przędziwie,
Skąd snuła wątek na moję osnowę,

103 
Zacząłem jak ktoś, co wygląda chciwie

Jakowejś rady od osoby drogiej,
Która wie i chce i kochaniem żywie.

106 
»Ojcze mój, widzę, czas w pełne ostrogi

Pędzi przeciw mnie, a cios tem boleśniej
Uderza, im kto jest pełniejszy trwogi.

109 
Toż muszę tarczą osłonić się wcześniej,

Bym, skoro los mi ojczyzny nie życzy,
Reszty nie stracił z winy moich pieśni.

112 
Tam, w owym świecie bezmiernej goryczy

I na tej góry pięknej krętym szlaku,
Skąd mię porwały oczy Beatryczy[3]

115 
I tutaj w niebie z gwiezdnego orszaku

Szły mi w słuch rzeczy, które gdy powtórzę,
To niejednemu będą przykre w smaku.


  1. Że stan zamienią biedni i bogaci, tj. że biedni zbogacą się, a ciemięzcy ludu zbiednieją.
  2. Lecz nie głoś. Poeta zostawia drogę otwartą przyszłym nadziejom (niestety, nieziszczonym), lecz nie chce występować w pysznej roli proroka.
  3. W. 112—4. Poeta przypomina przepowiednie dawniej słyszane, por. P. X, 79; XV, 61; Cz. XI, 140.