Strona:Dante Alighieri - Boska komedja (tłum. Porębowicz).djvu/651

Ta strona została uwierzytelniona.
118 
Dwa najszczęśliwsze nieba jasnocienie,

Jako że Pani dostojnej sąsiedzi[1],
To jakby Róży rajskiej dwa korzenie.

121 
Owy, który jej po lewicy siedzi,

To rodzic, smaku nieznanego chciwy:
Przezeń się człowiek dziś w goryczy biedzi.

124 
Ów zaś na prawo, to ojciec sędziwy

Kościoła, co mu Chrystus dla opieki
Powierzył klucze Róży urodziwej.

127 
Ten, co przed skonem, w łzach widział powieki

Oblubienicy[2], zdobytej ofiarnie
Na krzyżu lancą i krwawymi ćwieki,

130 
Jest przy nim; a do tamtego się garnie

Wódz ludu[3], co go wykarmiła manna,
Co żył niewdzięcznie, zmiennie i niekarnie.

133 
Naprzeciw Piotra oto siedzi Anna

Tak zapatrzona radośnie w swej córze,
Iż jej nie płoszy aniołów hozanna.

136 
A naprzeciwko patryjarchy w chórze

Łucja[4], co-ć niosła ratunek tak rączy,
Kiedyś się chylił w przepaść tam na górze.

139 
Lecz czas uśpienia[5] twojego się kończy:

Bądźmy jak dobry krawiec, co oblicza
Wedle ilości sukna krój opończy.

142 
Ku Pramiłości obróćmy oblicza:

Ty poglądając bacz, byś oczy wszczepił
Ile wydołasz, w płomień jego znicza.

145 
Aby cię jednak pożar nie oślepił,

Byś nie padł, myśląc, że się w górę ważysz,
Trzeba, abym cię pacierzem pokrzepił


  1. W. 119—26. Pani dostojnej sąsiedzi, — Adam i św. Piotr; jeden w dzielnicy starego, drugi nowego Zakonu. Adam siedzi po prawicy, św. Piotr po lewicy; według dosłownego pojmowania tekstu, za którym też idą komentatorowie, wydawałoby się, że porządek jest odwrotny, że św. Piotr siedzi po prawej, jako że nowy Zakon jest dostojniejszy od starego. Co do mnie sądzę, że poeta liczy od patrzącego, dziwneby było bowiem, aby tym razem przerwał porządek hierarchiczny, którego się trzyma w całym poemacie, przedstawiając duchy według ich dostojeństw.
  2. Ten co — we łzach widział — Oblubienicę, tj. św. Jan Apostoł.
  3. Wódz ludu, — Mojżesz.
  4. Łucja, symbol łaski oświecającej. Ją to Matka B. posłała do Beatryczy, która ze swej strony na pomoc poecie wysłała Wirgiliusza. Por. Piekło, p. II.
  5. czas uśpienia. Poeta zaznacza raz jeszcze, że cała jego podróż zaświatowa była wizją; świadomie stawia B. K. w rzędzie wizji średniowiecznych, jak wizja św. Pawła, Tundala i t. p. i nadaje jej tym sposobem cechę popularną.