Strona:Jan Sygański - Historya Nowego Sącza.djvu/192

Ta strona została przepisana.

z miastem przysłano do Nowego Sącza 1738 r. królewskiego instygatora[1].
Ten stan, a w ślad za nim idąca drożyzna, przytem klęski elementarne, jak nieurodzaj, gradobicie, powódź i tyfus głodowy, wywolać musialy jeszcze głębszy upadek miast Sandeczyzny, dotkniętych tylu poprzedniemi klęskami. Spotykamy wprawdzie dokument, wydany w 1752 r., w którym August III. potwierdza wszystkie prawa i przywileje, nadane[2] Nowemu Sączowi przez poprzedników swoich: lecz nie wpłynęło to już wcale na podniesienie handlu i ekonomicznego dobrobytu miasta. Zobojętnienie i martwota opanowała umysły mieszkańców[3], a całe ich życie duchowe koncentrowało się jedynie w bractwach religijnych. Jak za świetnych czasów Nowego Sącza moralną siłę miasta głównie stanowiły cechy i w nich skupiało i manifestowało się społeczne i poniekąd polityczne życie mieszczaństwa, tak w obecnej epoce upadku coraz bardziej wzmagającą się nędzę i smutną jego dolę ożywiają jedynie wspomniane bractwa religijne. Istniały one przy wszystkich trzech kościołach Nowego Sącza i przy każdym kościele było ich po trzy, a jakkolwiek cel ich był dość różny, wszystkie miały to wspólne z sobą, że wymagały od swych członków życia cnotliwego, prawych i nieskażonych obyczajów, a zatem potęgowały życie religijne i podnosiły wystawność nabożeństw kościelnych[4].

Na domiar nieszczęścia 6. sierpnia 1753 r. o godzinie drugiej po południu spłonął kościół z klasztorem Franciszkanów[5], którzy tak podtrzymywali ducha religijnego w mieszczaństwie. Baszty i mury obronne również coraz bardziej chyliły się do upadku. W r. 1760 żydzi, rozszerzając swe okopisko, zagarnęli okrągłą basztę garncarską[6], a tym sposobem rozpościerali coraz dalej swe panowanie. Aż dotąd posiadali na obszernym dziedzińcu zamkowym szkołę własną drewnianą, a kiedy ta, już znacznie nadwerężona, groziła upadkiem, pomyśleli o budowie nowej szkoły blizko bramy krakowskiej przy ulicy szpitalnej. Biskup krakowski, Kajetan Sołtyk, zgodził się wreszcie na ich żądanie i wystawił im swoje pisemne zezwolenie pod

  1. Act. Castr. Rel. T. 160. p. 24, 448, 1243.
  2. Dokum. wyd. w Warszawie 18. listop. 1752.
  3. Porówn. Dodatki na końcu rozdz. nr. IV.
  4. O tych bractwach, ich założeniu i ustawach pisałem bliżej w szkicu historycznym: Nowy Sącz, jego dzieje i pamiątki dziejowe, str. 47—50.
  5. Acta Scabin. et Consul. T. 95. p. 250.
  6. Z zapisków kollegiaty sandeckiej.