a zamiast chustek mogła być mowa o częściach ubrania bliższych ciała, np. kalesonach[1].
Nieśmiałość młodzieńców jest znanym celem szyderstwa rówieśników. Gdy to spotkało Strumieńskiego, uczuł się ukłutym, i wiedziony instynktem charakteru, wynalazł sposób, zapomocą którego temu brakowi nadał piętno cnoty. Oto w czasie, w którym się rzucił „w brudne uciech rzeki“ (Mickiewicz)[2], gdy „Venus Vulgivaga otwierała mu swoje skalane łono“ (Kasprowicz)[3], po pewnych rozczarowaniach ułożył sobie teoryę, że nie można tego robić bez pewnego rodzaju całkowitego oddania się swemu medium, co w chwili paroksyzmu zwłaszcza stanowi tajemnicę skalania się. Spółkowanie jest święte — powiedział sobie. Taką miał teoryę, chociaż w gruncie rzeczy nie był właściwie ani tak cnotliwym ani tak wybrednym i przy nadarzającej się sposobności lubił podkładać iskierkę pod beczkę zanadto nagromadzonego prochu. Nie nauczył się jednak jeszcze kłopotać takiemi sprzecznościami. Teoryę jego wzmacniało i to, że wiedział, iż jest pięknym, piękność te w sobie adorował, uważał ją za coś helleńskiego, bo zresztą była to jedyna cenna rzecz, stanowiąca jego niezaprzeczoną własność. Wprawdzie Robert krytykował jego twarz z malarskiego punktu widzenia jako twarz bez wyrazu, ale była to oczywista zazdrość. Aby zaś całe ciało utrzymać w harmonii (helleńskiej), chodził Strumieński do swej kuźni, kuł żelazo, próbował podnosić ciężkie młoty, a u siebie rąbał drzewo, — naśladując w tem historyczne przykłady osób z domów panujących. Zwłaszcza póki Robert żył, zarozumiałości te były rodzajem wewnętrznego odwetu za brak dóbr materyalnych. Więc np. w myślach przynajmniej zachowywał się Piotr Strumieński tak, jakby rezerwował swoją osobę
- ↑ To nie bluźnierstwo, ani swawola — bo owszem wiersz ten uważam za dobry i szczery, — ale jaskrawe podkreślenie pierwiastku pałubicznego, pierwszy zgrzytliwy akord pałubiczny. Idzie mi o to, żeby co prędzej rozedrzeć urok, jaki czytelnik wyniósł z lektury poezyi, i przybliżyć mu atmosferę rzeczywistego życia, które jest piękne ale tylko po swojemu. Pewny jestem zresztą obrony tych wszystkich młodzieńców, którzy, posiadając fotografie swych ubóstwianych, oglądają je przed pójściem do łóżka.
- ↑ brudne uciech rzeki – słowa Pustelnika z czwartej części Dziadów Mickiewicza.
- ↑ Venus vulgivaga... – nawiązanie do wiersza Venus vulgivaga Jana Kasprowicza.