uważać za dzieło oryginalne, co na przykład rysunki Noakowskiego, oparte na podobnie idealnym rozeznaniu i przetworzeniu kształtu plastycznego przeszłości. Pastorałki Czyżewskiego jako tworzywo i budulec mogłyby wejść w tę kompozycję. Z wyobraźni ludu i z prymitywizującej wyobraźni dziecka są ukształtowane w sposób taki, jakby ze starego rękopisu, upstrzonego po marginesach ptasim ćwierkaniem i pohukiwaniem pastuchów — artysta je odczytał.
Gdyby naiwne i urocze Narodzenie z Ptaszkowej podpisać takim oto tekstem Czyżewskiego — nie bylibyśmy zdziwieni. Dadaistyczne zawodzenie i czułość późnego średniowiecza nie leżą od siebie daleko —
u by u by mu by
poklękały buby
tiu li tiu li u li
uśniyże matuli
w słomianej stayence
przy świentey Panience
Jak starałem się tego dowieść w artykule napisanym krótko po zgonie Czyżewskiego[1], wyprzedził on współczesnych sobie nowatorów i niejedno zainicjował, co drugim się powszechnie przypisuje. Bezwzględnie zaś przewyższył w poetyckim rozwiązaniu unowocześnionego tematu ludowego.
Dowodem głównym na to ostatnie zdanie są Pastorałki. Składają się one z kolędy zatytułowanej Pastorałki, z kantyczki Ptakowie leśni przylecieli, z trzech misteriów, dwukrotnie pod tytułem Pastorałki, oraz U szopy i Kolędy w olbrzymim mieście. Wszystkie określenia gatunkowe pochodzą od Czyżewskiego, on je wyróżniał. Widnieje w tym dążenie do podtrzymania, a zarazem możliwie pełnego wykorzystania artystycznego form i gatunków przekazanych przez ludową poetykę i wyobraźnię.
Szczególnie w tym celują trzy misteria. Trzy uteatralizowane po ludowemu teksty, z których najobszerniejszy nie przekracza stu pięćdziesięciu wierszy. W nich bowiem, przy całej aluzyjnej zwięzłości, dzięki niej właśnie, skala naiwnego humoru i równoczesnej rzewności najszerzej się rozpościera. Któż to nie przychodzi do szopy w tych niewielkich poematach! Zlatują się ptaki
- ↑ Poezja Tytusa Czyżewskiego, „Odrodzenie” 1945, nr 27; w niniejszym zbiorze ujęcie później przepracowane pt. Czyżewski-poeta.