nim dodamy do nich ryżu, i nie trzeba potrawy mieszać, a tylko podczas gotowania nachylać naczynie.
Gruszki trzeba przystawić do ognia z większą ilością wody, niż zwykle, gdyż ciecz musi pokrywać nietylko owoc, ale i dodane następnie kluski. Na 2 funty gruszek przypada starych bułek za 5 groszy; potem, jak bułki te rozmiękczymy, wyciśniemy wodę i dodamy trochę cukru, skórki cytrynowej, tłuczonego cynamonu, trochę soli, parę gorzkich migdałów, dużą ilość mąki i 2 jajka, wszystko trzemy i mieszamy razem na miękką massę i, polewając sokiem z gotujących się gruszek, formujemy kluski, które następnie kładziemy do garnka z gruszkami i gotujemy przez ½ godziny, aż będą zupełnie miękkie.
Potrawa ta przyrządza się, jak powyższa, tylko suszone owoce należy obmyć z początku gorącą, a następnie zimną wodą, śliwki zaś trzeba rozciąć wzdłuż i wyrzucić robaczywe, kluski zaś przyrządzamy, jak w poprzednim numerze.
O tem, jak traktować należy wszelki suszony owoc było już poprzednio opisane; świeże zaś śliwki pozbawione pestek przystawiamy do ognia z małą ilością wody, lub też z winem, co smakuje jeszcze lepiej. Na to wszystko kładziemy warstwę przemytego surowego ryżu, przysypujemy cukrem i cynamonem i dodawszy sporą ilość tłuszczu i nieco skórki cytrynowej dusimy wszystko razem. Gdy mamy do czynienia z suszonemi śliwkami, ryż należy kłaść nie na surowe owoce, — a na poprzednio już ugotowane.
Śliwki gotujemy, jak w poprzednim numerze, albo tak samo postępujemy z wiśniami. Co do klusek ryżowych patrz № 118, dalsze zaś przyrządzenie potrawy odpowiada zupełnie poprzedniemu przepisowi.