jemy czystem piórem, umoczonem w maśle lub szmalcu, albo też w żółtku, choć w tym ostatnim wypadku tort nie jest kruchym. Wszystko pieczemy w piecu na ogniu z węgla forma do tortu musi mieć przykrywkę, by można było z góry nasypać węgli. Gdy tort jest gotowy, posypujemy go obficie mączką.
Przyrządzamy ciasto podług poprzedniego N-ru, można jednak zrobić i kruche ciasto, jak do pączków po berlińsku (patrz Nr. 363), tylko bierzemy więcej masła lub szmalcu, więcej mączki i parę jajek. Nadzienie przyrządza się albo z cienko pokrajanych jabłek, albo też z duszonych w szmalcu (lub maśle) jabłek z mączką i wtedy trzeba wziąć wszystkie przyprawy, jak do nadzienia do „nadziewanych smażonych klusek“ (patrz Nr. 361). Co do reszty postępujemy jak przy poprzednim torcie.
Ciasto przyrządza się jak do poprzednich tortów. Śliwki oparzamy, zdzieramy skórkę, wyjmujemy pestki i mieszamy z mączką, cynamonem, tłuczonemi słodkiemi migdałami. Dalsze przyrządzenie jest zupełnie takie same, jak przy poprzednich tortach. Gdy tort jest już gotowy posypujemy go mączką i cienko posiekaną skórką cytrynową.
Przedewszystkiem trzeba przyrządzić kruche ciasto. Następnie bierzemy twardy, niedojrzały jeszcze agrest, 3 — 4 razy oparzamy go wrzącą wodą aż zupełnie zmięknie, przyczem woda za każdym razem zostaje się na agreście tak długo, aż będzie tylko letnią. Gdy ostatni raz odcedzimy wodę, mieszamy agrest z obfitą ilością mączki (na kwartę agrestu trzeba wziąć 20 łutów mączki) i stawiamy wszystko na parę minut na gorącej płycie. Następnie do nadzienia dodajemy trochę tłuczonego cynamonu i tartej skórki cytrynowej. Dalsze przyrządzenie jest takie same, jak przy poprzednich tortach.