gotujący się ocet nalewamy na śliwki, a po ochłodzeniu zcedzamy. Za trzecim zaś razem w gotujący się ocet wrzucamy śliwki i razem tak długo gotujemy, póki zupełnie nie zmiękną. Wtedy wyjmujemy je i układamy w słoikach, a do pozostałego octu dodajemy poprzednio podane korzenie i skórkę z jednej cytryny, ale bez białego, i przy ciągłem mieszaniu tak długo gotujemy go, póki nie zgęstnieje, jak syrop, a wtedy oblewamy nim śliwki. Gdyby po paru dniach okazał się za rzadki, to można go jeszcze raz przegotować.
Przyrządza się je, jak poprzednie konfitury. A teraz układa się je w słoikach warstwami z cynamonem, paru goździkami i skórką cytrynową. Osobno gotujemy 1 kwartę octu winnego z 20 łutami cukru, ochładzamy i oblewamy nim ułożone śliwki.
Owoc obieramy, a pestki po wyjęciu rozbijamy, zdejmujemy skorupkę i wkładamy na dawne miejsce. Ilość cukru trzeba wziąć równą wadze owoców. W gotujący się cukier wrzucamy owoce i kilka razy przegotowujemy. Później wyjmujemy je, układamy w słoiki, a gdy syrop jest dość gęsty, oblewamy nim konfitury. Jeśli zaś jest zbyt rzadki, można go jeszcze raz przegotować.
(Szczególniej poleca się dla chorych).
Na 15 jabłek trzeba wziąć kwartę wody i laskę cynamonu. Jabłka obrać, przekrajać na pół, pestki i twardy środek wyjąć i, jak się tylko woda zagotuje, wrzucić w nią owoce, by się razem parę razy przegotowały, następnie trzeba je starannie na durszlaku zcedzić. A teraz bierzemy przeszło funt cukru, pokrajanego w kawałki i gotujemy, póki nie jest zupełnie lepki; wrzucamy weń jabłka z cienko pokrajaną skórką cytrynową i sokiem z 3 cytryn i wszystko razem gotujemy, dopóki nie jest zupełnie miękkie i klarowne. Wtedy układa-