po latach, gdy widział teksty wydrukowane, wówczas publikował doskonałe, wrażliwe recenzje.
Samotność dopełniała się więc i na polu twórczości, i trzeba było rzeczywiście potężnej dawki pewności swego, by wytrwać przy obranym kierunku.
Wydawcy przekonywali się powoli. Giedroyc początkowo nie przyjął do druku Waadi, a Dniem i nocą nie był zainteresowany nawet bez czytania, dość już miał tematyki łagrowej. Złą passę przełamał Konstanty Jeleński, który w 1954 roku zachwycił się i Niespokojnymi, i Waadi:
Być może tym właśnie zachęcony Lipski w następnym roku wysyła Dzień i noc na konkurs „Kultury”. Dostaje pierwszą nagrodę (dzieloną z Andrzejem Chciukiem). I obietnicę szybkiej publikacji. O nagrodzie „Kultura” informuje w numerze marcowym z roku 1956, ale już trzy miesiące później wszystko staje na głowie, nadchodzi poznański Czerwiec, potem polski Październik i wywraca dotychczasowe plany. W natłoku wydarzeń opowiadanie wypada z kolejnych numerów i ostatecznie ukazuje się w osobnym zbiorku wraz z dwoma innymi — Powrotem i Waadi — dopiero w 1957 roku.
Na początku 1959 roku Giedroyc publikuje w „Kulturze” opowiadanie Pradawna opowieść. Rok później ukazuje się Piotruś. Lipski wreszcie staje się uznanym pisarzem. Giedroyc w każdym niemal liście domaga się kolejnych tekstów.
Wydaje się, że etap autobiograficzny został zamknięty, najważniejsze teksty wydane i choć Lipski ciągle nie traci nadziei na opublikowanie Niespokojnych („zatykają mnie jak zlew”), może się teraz zabrać za czystą fikcję. Teren jest niejako oczyszczony. Większość pisanych wcześniej egotyków — krótkich, kilkuzdaniowych form prozatorskich, które zaczął uprawiać jeszcze przed wojną, oraz cyzelowanych przez lata pojedynczych zdań porozrzucanych w listach i na luźnych kartkach z teczki zatytułowanej „Próby literackie” — została wpleciona w dotychczasowe utwory.
Lipski pracuje nad następną powieścią. Tym razem postanowił zebrać dwa wątki: wykorzystać młodzieńcze zainteresowanie pedagogiką i psychologią dzieci oraz rozwinąć temat kresowy, obecny już w Piotrusiu. Wymagało to zgromadzenia sporego materiału
- ↑ List Konstantego Jeleńskiego do Leo Lipskiego z 10 stycznia 1954 roku (Archiwum Emigracji).