Ta strona została uwierzytelniona.
251
Bóg nas swą ręką osłoni,
O najświętszą walczym rzecz.
Któżby się wahał, i t. d.
Warszawa, trzy dni po rewolucyi 1830 r.
POLSKIE ZAPUSTY.
Hałas, tartas po Poznaniu,
Każda chwila wieści sieje,
Wszyscy mówią o powstaniu,
A Prusak truchleje.
Już Umiński uszedł skrycie,
Wielkopolska młodzież rusza —
Dzięki Bogu! nowe życie!
Roztajała dusza!
Ależ dawno już czas było
Otrząść z Polski brudy stare:
Im się o tem ani śniło,
Lecz przebrali miarę.