Gdy ciebie, wiecznej i prawej piękności,
Samej nie widzi, celu swej miłości.
Tomicki, jeśli nie ganią owego,
Który ku chwale świeci lampą onej
W sobie chwalebnej, świętej, niezmierzonej
Światłości, światła skąd jasność każdego, —
Nie będę nazwan lekkiem[1] od żadnego,
Bym sławił piękność w tobie doświadczonej
Kożdemu cnoty. Jeno, żem uczonej
Mało pił wody, nie śmiem się jąć tego.
Chęć przyjmi wdzięcznie: na tej Bóg przestaje.
Lecz, jeśli Muzy z ubóstwem się zgodzą,
Dzielność, stateczność, rozum, obyczaje
Twoje, co zacność, choć wielką, przechodzą,
Wiersza mojego ustawną zabawą
Będą; co mówię? będą sławą prawą!
Narodzie, głupią mądrością chłubliwy
I błędom zmyślnym[2] wierzyć uporczywy,
Mnóstwem gwiazd ślicznych niebo ozdobione
Obacz, a smysły[3] wżdy oświeć zaćmione!
- ↑ lekki — lekkomyślny (opracowane na podstawie Słowniczka).
- ↑ zmyślny — zmysłowy (opracowane na podstawie Słowniczka).
- ↑ smysł — zmysł (opracowane na podstawie Słowniczka).