To zdradliwym Tatarom i Moskwicinowi
Chciwemu, okrutnemu, pół poganinowi.
Dziś samo imię twoje pohańce hamuje,
A straszny tyran sam strach, hańbę, szkodę czuje.
Strach, hańbę, szkodę czuje, a da Bóg życzliwy,
Jeśli wróżba nie próżna, z strony sprawiedliwej[1]
I upadek uczuje i, pozbywszy głowy,
Spuści państwa pod twój sceptr wdzięczny, sławny, zdrowy.
O, bodaj późno w niebie twojej godną cnoty
Koronę gotowano: Nie tylko wiek złoty
W twej Polszcze widzieć mamy, lecz i przed naszego
Chrysta krzyżem gwałt zwykły Machmeta krwawego!
Złoto znać na strzechstenie[2], człowieka na złocie;
Mieć abo nie mieć złota — nic przez sie ku cnocie;
Próżno chwalą i ganią ten kruszec łagodny:
Komu Pan Bóg dał rozum, zawżdy jest swobodny.
Wygnał chciwość niesytą, wygnał strach szkarady[3],
Więc nie wzdycha, nie mając, w dostatku nie blady.
Nie pożycza u skrzynie, darmo nie szafuje:
Z baczeniem złoto drogo i tanie szacuje.
Ale jawnie oświadczył słowy i przykładem
Twój wnuk Jesse, iż zbytnie skarby zbytnym jadem.
I z tym, komu ich nie da, Bóg barziej łaskawie,
Niż z tym, co ich ma nazbyt: zna, kto sądzi prawie.
- ↑ W pierwodruku: sprawiedliwy.
- ↑ strzechsten — niem. Streichstein, kamień probierczy (opracowane na podstawie Słowniczka).
- ↑ szkarady — szkaradny (opracowane na podstawie Słowniczka).