I dla wolności, i czołu k ozdobie;
A on z drugimi na pokosie kwiatki
Leży już zwiędły gwałtem, a nie latki.
Długa nadzieja, radość krótka, żal płaczliwy
Rodziców moich, leżę tu, przedsię szczęśliwy,
Żem nie poznał nadzieje, radości, kłopota,
Podan niebacznej[1] śmierci na progu żywota.
Jeśli, jako kto żywot wiódł, śmierć pokazuje,
(Gdyż nadzieja głos ludzki aż dotąd formuje),
Tedy świątobliwości twojej nie potrzeba,
Zacna pani, świadectwa cudownego z nieba.
Bo, gdyś poszła do chwały, którąć Bóg zgotował,
Kto był, kto twego ześcia z ziemie nie żałował?
Duchowieństwo, ubodzy, sieroty z wdowami,
Jako po matce własnej, zalali się łzami.
Także i stan ważniejszy, i gmin pospolity
Albo dali wzdychania, albo płacz obfity.
Dalekie, nieznajome taż żałość strzesktała[2];
Płakałby nieprzyjaciel: aleś go nie miała.
- ↑ niebaczny = niebaczliwy, nieopatrzny; por. 71*, 14: serce niebaczne (opracowane na podstawie Słowniczka).
- ↑ strzesktać — trapić, dręczyć (opracowane na podstawie Słowniczka).