Która go opanuje, ja nie mogę wiedzieć,
Ale mniemam, że się w nim miłości osiedzieć.
Radbym, aby nienawiść tę wojnę wygrała,
Ale się na mie miłość mocnie zgotowała[1]:
Ma przy sobie nadzieję, ma i oczy chciwe,
Które czynią, iże jej serce jest życzliwe.
Przy nienawiści rozum i wstyd słuszny stoi,
Które mówią, że dłużej cierpieć nie przystoi,
Okrutność jej winują[2], wzgardzić rozkazują;
Lecz oczy służyć radzą, piękność pokazują.
Żywot mi i przez ciebie i z tobą niemiły:
Godna twarz miłości, gniew sprawy zasłużyły;
Cóż rzec? abo ja tobie nie będę hołdował,
Muszęli, tedy będę nieszczęście miłował.
Prze twą szlachetną piękność, co mie srodze pali
Którą coś milej, niźli Boga, serce chwali,
Proszę, niechaj łaskawie serce twe zezwoli,
Bym cię z chęci miłował, a nie po niewoli.
Całowałem cie gwałtem, me wdzięczne kochanie,
I cukrem mi się zdało ono całowanie.
Alem tego przypłacił[3], bo całą godzinę
Cierpiałem mękę ciężką za tak lekką winę.
Ani na sprawowanie[4], ani na me prośby
Nie chciał przestać twój język łajania i groźby,
- ↑ zgotować się na kogo — sprzysiąc się na kogo, zabrać się do kogo (opracowane na podstawie Słowniczka).
- ↑ W rękopisie: winujesz.
- ↑ W rękopisie: przypatrzył.
- ↑ sprawowanie — usprawiedliwianie się (opracowane na podstawie Słowniczka).