świeżemi morelami, renglodami lub węgierkami. O wiele delikatniejsze są takie grzanki, gdy się je robi zamiast z chleba angielskiego, z ciasta, np. z babki czerstwej.
47. Grzanki z ananasem. Grzanki te można robić albo z angielskiego chleba, albo z ciasta parzonego[1]. Z białego chleba pokroić grzanki trójkątne na 2 palce grubości, przekrajać każdą aż do cienkiego końca, nasmarować w środku marmoladą morelową i nasmarowane namoczyć w mleku rozbitem z żółtkiem, następnie każdą grzankę maczać w jajku i w bułeczce i smażyć na gorącem maśle, rumieniąc na obydwie strony, posypać pudrem i wstawić na 5 minut do pieca. Wziąć tyleż kawałków ananasu, tej samej wielkości, co grzanek, ułożyć na półmisku, przekładając grzanki ananasem i polać je gorącym sosem morelowym, który się robi z marmolady morelowej z dodaniem araku i maraskino. Do wystawnego obiadu przyrządza się ta legumina z ciasta. Kupić w cukierni lub upiec w domu jedną większą lub kilka mniejszych babek ponczowych, tak zwanych „Sewerynek“ (Savarin), babkę ponakrawać ukośnie dookoła, wstawić do pieca aby się rozgrzała, następnie miejsca nakrajane ponakładać kawałkami ananasu. Półmisek dokoła również otoczyć ananasem, a całość polać gorącym sosem morelowym. Do tej leguminy można użyć w braku świeżego ananasu, tak zwany amerykański z puszki.
48. Budyń z bułek na 6–8 osób. Sześć bułek obkrojonych ze skórki pokrajać w kostkę i namoczyć w mleku, dodać ¼ funta masła rozpuszczonego, ½ funta cukru miałkiego i 4 całe jaja, wymieszać to dobrze z bułką i z mlekiem, wsypać ¼ funta rodzenków sułtańskich, trochę owoców smażonych,
- ↑ Zobacz ptysie „fru-fru“ (w przepisie na kluski parzone, rozdz. III) oraz ptysie francuskie z kremem (choux) (rozdz. XVII).