Raczej odpowiedz mi na to:
„Cóżeś robił całe lato,
„Że się dziś żebranką bawisz?“
„Tak w dziennej jak w nocnej dobie,
Wciąż śpiewałem bez ustanku“.
„Śpiewałeś? dobrze, kochanku:
„Teraz skakaj sobie!“
Wilk, pijąc na górze z stoku, ujźrzał barana, na dole daleko pijącego; przybliżawszy, sfukał go: „Baranie! czemu mi mącisz wodę?“ Zląkł się baran i prosił, aby mu odpuścił, jako niewinnemu, gdyż on, daleko niżej pijąc, wilkowi wody wzgórę nie mógł mącić ani o tym myślił. A wilk gromił: „Nie wymówisz się, zdrajco, wszędy mi wadzisz; ociec, matka i wszystek ród twój zawsze mi się przeciwi, a tobie to dziś skórą zapłacić“.
Dawna przepowieść jest: kto chce psa uderzyć, łatwo kija dostać. Mocarz, gdy ubogiemu szkodzić, łacno przyczynę najdzie; już dosyć winien, kto się przeciwić nie może.