Strona:PL Chrzanowski Ignacy - Biernata z Lublina Ezop.djvu/582

Ta strona została przepisana.


„Chceszże rozrywać to święte przymierze,
„Co nam wieczyste zaręcza swobody?
„Czyż to przystoi na tak światłe zwierzę
„Samemu się najeżać wśród powszechnej zgody?
„Małoż to jeszcze krwi naszej po świecie?
„Jeżu, ach! jeżu! pomiarkuj się przecie!“
Jeż, wzniesionemi mierząc go oczkami:
„O cóż ci idzie?“ — skromnie mu przerywa.
„O rzecz maleńką“ — wilczek się odzywa —
„Zrzuć twoje kolce i pójdź igrać z nami!“
„Mam igrać z wami!“ — zręczny jeż odpowie —
„Wprawdzie, iż całe bezpieczeństwo jeży
„Od samych kolców zależy,
„Ale któż twojej oprze się wymowie?
„Zrzucę je, Zrzucę, natychmiast to zrobię,
„Skoro twe ząbki każesz wyrwać sobie.
„Przebacz, stare przysłowie mamy w naszym rodzie:
„Bądźże z wilkiem ostrożny, nawet i po zgodzie!“

F. Morawski.
XVIII. Bajka o dziadzie i miodzie (o wieśniaczce z mlekiem).
1. To chciej myślić, co może być.
Biernat z Lublina
2. Dziad i garnek miodu.

Dziad, a dziad, mówię, ze dwóch miar dwojaki:
Dziad. bo miał wnuki; dziad, bo ladajakiéj
Będąc fortuny, w mieście żebrał sobie.
Aż kilku dziad się groszy doskrobie.
Długie consilium miał nad skarbem owym,