Francuzów do Hiszpanii, przed reakcyją zmuszony schronić się do Francyi, zkąd dopiero po śmierci Ferdynanda do kraju powrócił. Tu wybrany do kortezów, i prezesem izby prokuratorów, za ministerstwa Torena usunął się z życia parlamentarnego i został kapitanem generalnym Walencyi, gdzie w czasie wybuchłych niezadługo rozruchów stanął na czele junty. Pomimo liberalnego wystąpienia popadłszy w podejrzenie demagogów, schronić się musiał przed zemstą ludu na statek angielski; wkrótce jednak napowrót przez lud przywołany, znowu został prezesem junty i teraz z tak gwałtownemi i okrutnemi występował środkami na ukrócenie demagogii, że rząd obdarzył go swojém zanfaniem i mianował feldmarszałkiem, a nawet powierzył mu ministerstwo wojny. Nie powiódł się jednak Almodarowi plan jego kollegi Mendizabala, przytłumienia jednym zamachem powstania karlistowskiego w Biskai i Nawarze (1835 r.), a upadek gabinetu był skutkiem tego niepowodzenia. Za ministerstwa Isturiza, pod rządem Espartera, w 1841 r. Almodar raz jeszcze był wiceprezesem izby prokuratorów; ofiarowanego sobie jednak przez Calatravę wydziału wojny już nie przyjął i odtąd po upadku Espartera zdala żyje od spraw publicznych, mało nawet mieć mogąc nadziei, iżby kiedykolwiek w swym kraju ważną jeszcze odegrać miał rolę.
Almohady, ob. Almorawidy.
Almonacid, miasteczko w Nowej-Kastylii, niedaleko Toledu, pamiętne morderczą bitwą, którą tu w dniu 11 Sierpnia 1809 r. dywizyja polska pod osobistém dowództwem króla Józefa Bonaparte, stoczyła z 30 tysięcznym korpusem hiszpańskim. Dowódzca 7 pułku piechoty linijowej, pułkownik Sobolewski, odebrał rozkaz wzięcia wysokiej góry, osadzonej liczną artylleryją i regularném wojskiem hiszpańskiém. Pułk ten, pomimo straszliwego ognia, wpada na pierwszy pagórek, zrzuca nieprzyjaciół bagnetami z wyższych pozycyj, traci kilkunastu oficerów; pada w ostatku pułkownik Sobolewski uderzony kulą karabinową w piersi. „Nic to dzieci, dogorywającym głosem woła hohater, naprzód! szczęśliwe będę miał skonanie, kiedy was ujrzę na wierzchołku skały zwycięzcami.“ Zemsta zawrzała w sercach wszystkich żołnierzy, na oślep rzucają się na Hiszpanów, bagnetami łamią ich roty i stają się panami pozycyi w dniu tym najważniejszej. Ujrzawszy sztandar swój, pułkownik Sobolewski na szczycie skał, w tej chwili ducha wyzionął. W tej bitwie, oprócz pułkownika Sobolewskiego, zginęli nasi rodacy: z pułku 4-go podporucznik Kleniewski, z pułku 7-go szef batalijonu Luba, kapitan Wiśniewski, porucznicy: Sielski, Tomicki i Gajewski, podporucznicy: Wilkotarski i Urbanowski; z pułku 9-go szef batalijonu Sielski, kapitanowie Zalewski i Sloblewski, i porucznik Gurzyński.— Zdobycie tak obronnej pozycyi stanowiło klucz zwycięztwa, które w dniu tym pamiętnym Polacy przeważyli na stronę Francuzów. Tu złamani Hiszpanie roznieśli popłoch w inne szeregi. Cała artylleryja i 4,000 niewolnika: nie licząc rannych, były trofeami tej bitwy. — Jeden z poetów ówczesnych, sam towarzysz broni, w znanym poemacie: ,,Dumanie żołnierza polskiego w starożytnym zamku Maurów nad Tagiem,“ taki poświęca ustęp poległemu dowódzcy 7-go pułku Sobolewskiemu:
„Mąż nieulękły w boju, nieugięty w cnocie,
Polskiej pod Almonacid przywodził piechocie:
Dzielną ręką zwycięztwa sam przeważył szalę,
I śmiertelne zdał życie nieśmiertelnej chwale.“
Almonde (Filip van), wice-admirał hollenderski, urodzony w Briel 1646 r., odznaczył się w wojnach z Anglikami, z Francyja i Hiszpanija. Jako dowódzca okrętu linijowego „Dortrecht,“ zaszczytny brał udział w czterodniowej bitwie