Powiedziałem to już powyżej, że Petrarka, w ostatnich latach swego życia do Arquy się schroniwszy, tam z wielką starannością pisma swoje porządkował. W tym względzie, nie pominął także i Zbioru Pieśni Włoskich. Owszem, tak jak one do dziś dnia, wzorem wydań pierwotnych, kolejnem następstwem po sobie idą, tak właśnie życzył sobie Petrarka, i sądzę, że tę wolę jego ostatnią raz na zawsze uszanować należało. Dla tego bałamuctwa wierutnego dopuścił się Marsand, rozgatunkowawszy je samowolnie, i policzbowawszy inaczej niż wprzód było; bo ty sposobem do niczego tam już trafić nie można — a przecięż, tak jak je Petrarka uporządkował, stanowią niby ciąg pamiętnikowy, z którego bardzo dużo dowiedzieć się można. Bowiem, nie tylko, że wiele z nich datami, ale niektóre nawet uwagami opatrzył[1], które nieraz istotnie na poufne wyglądają zwierzenia. Tam on nas wtajemnicza: w jakich okolicznościach co tworzył — czy był z tego zadowolony, czy nie — kiedy co zaczynał, kiedy dopełniał lub wykończał i t. p. — Ale co rzecz nierównie ważniejsza, i co na korzyść owego układu stanowczo przemawia — to, że z niego stopniowe doskonalenie się geniuszu poety, a bodaj nawet istotne dzieje jego uczucia, odgadywać można. Chociaż w tej mierze ostrożnie postępować nie zawadzi. Znajdzie się i tu kilka rzeczy z wiedzą czy bezwiednie zmylonych — któż dziś zgadnie? — w każdym razie, przywracać porządek, wyszłoby na jedno, co wprowadzić nieporządek; bo wtedy znówby zmienić wypadło ustalone już od wieków liczbowanie, które w braku nadpisów nad poezyami, stanowi tu jedyną możność ich odszukania.
Owo zgoła, razem wziąwszy, liczy Pieśniozbiór utworów 366 — w liczbie tej samych Sonetów 317 — reszty zaś dopełniają Canzony, Sestiny i Ballaty. Poprzez ten nie przerwany wątek miłosny, przewijają się tu i owdzie poetyczne zwroty do przyjaciół, oraz kilka hymnów obywatelskiego nastroju. To jednak trafia się tylko w pierwszej części — gdyż jest ich dwie. Jedna opiewa chwałę Laury za życia (in vita), druga opłakuje ją po śmierci (in morte di Madonna Laura). Godnie wieńczy Zbiór cały prześliczna do Najświętszej Panny Modlitwa (Canzona XXIX), którą po śmierci poety znaleźć miano w osobnej skrzyneczce.
- ↑ Choć znowu nic w takiej mierze jak Dante, bo ten w „Życiu Nowem“ każdy Sonet, każdą najdrobniejszą Ballatę, tak szczegółowo na części retoryczne dzieli, tak pracowicie objaśnia — że chyba żaden z najpedantyczniejszych jego komentatorów nicby tam już swojego dodać nie potrafił.