nych warstw robotniczych na sprawach społecznych i politycznych, to uwolnienie nas, rewolucjonistów od takich funkcyj, które co do istoty rzeczy są legalne (rozpowszechnianie wydawnictw legalnych, samopomoc itp.) i których rozwój niechybnie dostarczać nam będzie coraz więcej materjału do agitacji. W tym sensie możemy i powinniśmy powiedzieć panom Zubatowowom i Ozierowowom: starajcie się, panowie, starajcie! O ile zastawiacie pułapkę na robotników (czy to w sensie bezpośredniej prowokacji, czy też w sensie «uczciwego» demoralizowania robotników przez «struwizm») — my postaramy się już o zdemaskowanie was. O ile robicie istotny krok naprzód — chociażby w formie najbardziej «nieśmiałego zygzaku», ale krok naprzód — powiemy wam: prosimy bardzo! Istotnym krokiem naprzód może być jedynie rzeczywiste, chociażby minjaturowe rozszerzenie sfery działalności robotników. Wszelkie zaś takie rozszerzenie będzie korzystne dla nas i przyśpieszy powstawanie takich stowarzyszeń legalnych, w których nie prowokatorzy będą wyławiali socjalistów, lecz socjaliści — nowych adeptów. Słowem, naszą rzeczą jest obecnie walka z kąkolem. Nie naszą rzeczą jest hodowanie pszenicy w doniczkach. Wyrywając chwasty, oczyszczamy tem samem grunt dla ewentualnego wyrastania pszenicy. I wówczas kiedy różni Afanasje Iwanowicze i Pulcherje Iwanowny[1] zajmują się hodowlą roślin pokojowych, my powinniśmy przygotowywać żniwiarzy, którzyby potrafili i wyrywać dzisiejsze kąkole i żąć jutrzejszą pszenicę.[2]
Tak więc rozwiązywać zapomocą legalizacji sprawy stworzenia możliwie najmniej konspiracyjnej i możliwie najszerszej organizacji zawodowej my bynajmniej nie możemy (bylibyśmy jednak bardzo radzi, gdyby Zubatowowie i Ozierowowie dali nam choć częściową możność takiego rozwijania sprawy — w którym to celu musimy możliwie najenergiczniej wojować z nimi!). Pozostaje droga tajnych organizacyj zawodowych, i musimy wszechstronnie pomagać robotnikom, którzy
- ↑ Afanasyj Iwanowicz i Pulcherja Iwanowna — bohaterowie opowiadania Gogola — «Staroswieckije pomieszcziki». Red.
- ↑ Walka «Iskry» z kąkolami wywołała ze strony «Rab. Dieła» taki gniewny wypad: «Dla «Iskry» zaś znamieniem czasu są nietyle te wielkie wydarzenia (wiosenne), ile mizerne usiłowania agentów Zubatowskich w kierunku «zlegalizowania» ruchu robotniczego. Nie widzi ona, że właśnie te takty świadczą przeciw niej; one właśnie świadczą, że ruch robotniczy nabrał już bardzo znacznych rozmiarów w oczach rządu» («Dwa Sjezda», str. 27). Winien wszystkiemu jest «dogmatyzm» tych ortodoksów, «głuchych na władcze nakazy życia». Uporczywie nie chcą widzieć pszenicy wysokości arszyna i walczą z kąkolami, mającemi werszek wysokości. Czy nie jest to «wypaczone poczucie perspektywy w stosunku do rosyjskiego ruchu robotniczego» (tamże, str. 27)? Uwaga ta została usunięta przez autora z wyd. r. 1908. Red.