Strona:PL Libelt Karol - O miłości ojczyzny.pdf/22

Ta strona została przepisana.

tysięcy pokoleń, cały przemarły naród twój, ojciec twój. Jeźli więc chcesz być podobien ojcu i matce, zwiedzaj kraj ojczysty, a zwiedzaj, pókiś młody.

O te skarby, te obrazy,
I natury i swobody.
Chwytaj, pókiś jeszcze młody,
Póki w sercu jeszcze rano![1]

Poznanie kraju ojczystego jest więc uczuciową, poetyczną, religijną stroną miłości ojczyzny, na tej pierwszej podwalinie opartej. Drugą rzeczywistą, prozaiczną, socyalną stroną jest posiadanie ziemi, czyli własność gruntowa, podnosząca wysoko patryotyzm przez podstawę czysto materyalną. Źle sądzi, kto rozumie, iżby się bez tej podstawy w miłości obejść mogło. Stan społeczny na istotnych potrzebach jest oparty, którym samo uczucie nie starczy. Własność gruntowa, położona za wyłączną zasadę patryotyzmu, byłaby najbrudniejszym egoizmem, którym się kalały zwykle pokolenia ujarzmiające; lecz w połączeniu z innemi moralnemi podnietami miłości ojczyzny jest nie tylko godziwą, ale nawet potrzebną. Jest tu podobny zupełnie stosunek, jak w miłości oblubieńców. Kochać się przez samą spekulacyę na majątek panny, jestto mataczyć najszlachetniejszem uczuciem serca, szyć z niego worki na pieniądze; — kochać się bez względu na to, z czego się żyć będzie, jest poezyą szczytną, która do prozy życia nie przystając, gdy straci urok, obrócić się musi w negacyę szczęścia, w cierpienia, w rozwagi po

  1. Przypis własny Wikiźródeł O te skarby... — fragment Pieśni o ziemi naszej Wincentego Pola.