10. — „A ten, co budzi strach i podziw razem,
Kto jest?“ — zapyta Katual zdumiony —
„Co tyle pułków zwycięskiem żelazem
Z tak drobną garstką goni na wsze strony?
Co burzy mury kryte twardym głazem,
Tyle bitw stacza nigdy nie znużony,
I tyle koron, sztandarów tak wiele
Pod stopy swoje ukorzonych ściele?“
11. „Jest to król Alfons — rzecze Paweł Gama —
Który był Luzom od Maurów zbawieniem;
Jemu nad Styksem zaprzysięgła Fama,
Iż go nikt z Rzymian nie przyćmi imieniem. —
Jego Opatrzność znać wybrała sama,
By Maurów silnem rozgromił ramieniem,
I — by na gruzach ich twierdz, które zwalił,
Przyszłą ojczyzny swéj wielkość utrwalił.
12. „Gdyby Cezara lub Macedończyka
Tak słaba siła, zastęp był tak mały
Przeciw ogromnym tłumom przeciwnika,
Jakie bić umiał ten wódz doskonały;
Nigdy rozgłosu, co ich dziś spotyka,
Ani-by sławy takiéj nie zyskały:
Lecz dajmy pokój téj nadludzkiéj chwale
A zważ, co jego zdziałali wasale.
13. „Patrz, jak ten starzec o gniewnem wejrzeniu
Władcę, a swego wychowańca karci,
Gdy ten o wojsk mu doniósł rozproszeniu:
„„Zbierz je, wróć na plac i walcz tém zażarciej!”“
I śpieszą oba, ramię przy ramieniu,
Wrogowie wyżsi przed chwilą — wnet starci:
To Egaz Moniz tak księcia zapala,[1]
Prawdziwy obraz prawego wasala. —
14. „On to wraz z syny iść w okup gotowy,
Powróz na szyję wdziawszy, w nędznéj szacie,
Gdy młody książę nie zdzierżał umowy
W zawartym z królem Kastylji traktacie, —
Mocą którego zdjął wróg Alfonsowy
Blokadę grodu blizkiego k’zatracie:
Egaz się z żoną, z syny w okup stawi;
Siebie potępi, lecz monarchę zbawi. —
Strona:PL Luís de Camões - Luzyady.djvu/199
Ta strona została przepisana.