Strona:PL Luís de Camões - Luzyady.djvu/228

Ta strona została przepisana.

40.  „Dlatego pragnę, byś się ich użalił,
I groty twemi w córach Nerejowych
Ogień miłości ku Luzom zapalił,
Ku tym odkrywcom mórz i światów nowych;
Zwij je ku mężom, których los ocalił,
Na wyspę, com ją z wód oceanowych
Głębi — dźwignęła wysoko nad fale,
A Zefir z Florą odzieli wspaniale.

41.  „Niech Nimfy uczty zastawią rozliczne,
I wonne wina i kwieci bez miary,
I w kryształowych dworcach łoża śliczne,
Lecz mniéj ponętne niźli ich lic czary;
Niech wynajdują niezwykłe a liczne
Rozkosze — płonąc miłosnemi żary,
Niech w końcu wszystko czynią w szczeréj chęci,
Co urok rzuca i źrenice nęci.

42.  „Niech kraj Neptuna, ta moja kołyska,
Wyda ród dzielny a piękny z oblicza,
Niech stąd ma przykład złośliwa i nizka,
Ziemia — przeciwko tobie buntownicza;
Niech wié, iż nic tu obłuda nie zyska,
Iż mur z djamentu tarczy nie użycza:
Bo jakież siły oprzéć-by się śmiały
Tobie, coś zatlił nawet mórz kryształy?“

43.  Gdy tak mówiła — zachęcon jéj słowy
Syn — już do walki wre pełen ochoty;
IKaże podaw łuk z kości słoniowéj,
swoje strzały z złoconemi groty.
Matka go wzywa na wóz już gotowy,
Z rozkosznym giestem, z słodkiemi pieszczoty,
I puszcza cugle ptakom, co przed laty
Pieśnią płakały Faetona straty.[1]

44.  Lecz Amor rzecze, iż trzeba koniecznie
Wprzód zjednać słynne bóstwo dla wyprawy,
Farmę, co chociaż nieraz staje sprzecznie
Lecz nieraz dzielnie wsparła jego sprawy.
Jest to olbrzymia postać, w locie wiecznie,
Organ kłamstw, prawdy, i hańby i sławy,
Stuoczna, skrzydłem o wszystko potrąca,
A czego dojrzy — głosi z ust tysiąca.


  1. Łabędzie — patrz pieśń I — 18 — ok. 46.