Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.1 539.jpeg

Ta strona została skorygowana.
533
Autentyczność ksiąg śś.

kiego społeczeństwa religijnego[1] ale jak jest niepodobném, aby zasady chrześcjańskie, przy ludzkich tylko siłach, sprawiły taki przewrót w pojęciach świata całego; tak jeszcze bardziej jest niemożliwém, aby dzieło podrobione służyło za podstawę takiego przewrotu. Co do Starego Testamentu. Nie można przypuścić, iżby był podrobiony za czasów chrześcjańskich, dla przeprowadzenia idei messjańskiej. Jeżeli bowiem ta idea była między żydami, to podrabiacz chrześcjanin wyraźniejby ją w tych księgach przeprowadził, proractwaby jaśniejsze zmyślił, słowem, nadałby im charakter bardziej chrześcjański. Jeżeli zaś żydzi nie słyszeli nigdy o Messjaszu, to któżby śmiał twierdzić: że dali wmówić w siebie i przyjęli od chrześjan, swych nieprzyjaciół, doktrynę, która w oczach ich od tylu wieków się nie sprawdza? Czy można przypuścić, żeby żydzi tak szanowali księgi niewiadomego początku, z których chrześcjanie dowodzą im tego, co sami zmyślili na ich niekorzyść? Prędzejby można pomyśleć, że zmyślił te księgi żyd. Ale i tu równe niepodobieństwo zachodzi: a) Żyd pisałby tak, żeby chrześcjanie nie mogli czerpać dowodów na korzyść swoich zasad. b) Chrześcjanie takiego dzieła zmyślonego nie uważaliby za słowo Boże. c) Zmyślenie mogłoby nastąpić dopiero po rozproszeniu się żydów (ok. 71 po Chr.); więc fałszerzowi, co najwyżej, udałoby się oszukać żydów lub chrześcjan jednego kraju, lub prowincji, ale nie mogłoby się udać oszukaństwo względem wszystkich, rozproszonych po całym świecie; a przecież wszyscy mają Stary Test. za dzieło dawnych proroków, do tego od Boga natchnione, i księgi te daleko wyżej cenią od apokryfów. Nadto, do jakiejkolwiek epoki zechcemy odnieść zmyślenie, choćby powyższe trudności nie mówiły nic przeciw niemu, wystąpią inne. Musimy tu przypuścić, że 1) albo fałszerz był jeden, albo, że 2) kilku razem jednocześnie, lub 3) kolejno, w pewnych epokach, różne części Starego Test. podrabiali. Lecz 1) trudno przypuścić, aby jeden fałszerz mógł tak rozmaicie i tyle napisać, jak jest w Starym Test. Czyż podobném jest, aby jeden mógł tak udać różnice języka, jakie są między Pentateuchem a Izajaszem, Jeremjaszem a Ezechielem i 12 prorokami i t. p., a wszędzie zachować cechę kolejnego rozwijania się tegoż języka? Nie podobna, aby gdziekolwiek nie zdradził się, np. w Pentateuchu musiałby między archaizmami zdradzić się z nowszym językiem. Nadto, każda księga ma swoje własności, nietylko pod względem budowy języka, ale jeszcze posiada odrębne cechy, wyróżniające jednego autora od drugiego: jeden używa języka lepszego, inny gorszego; w jednym widać wykształcenie wyższe, w innym prostotę; każdy używa przenośni i obrazowań, odpowiednich do swego stanu i stopnia wykształcenia. Gdyby jeden fałszerz wszystkie księgi podrobił, musiałby

  1. Np. u chrześcjan, tak zwane Kanony i Konstytucje apostolskie przez długi czas uchodziły za autentyczne, ale powagę swoją winny one nie czemu innemu, tylko temu, że były zbiorem ustaw oddawna w Kościele praktykowanych i z duchem Kościoła w ogóle zgodnych. Toż samo o Dekretaljach pseudo Izydora można powiedzieć. Żydzi również, oprócz biblijnych pism, podszywają wiele innych pod imiona proroków (ob. Apokryfy) i zmyślenie udawało się przez niejaki czas, bo pisma te były zgodne z pojęciami rabinów, którzy je zmyślali. A przecież, pomimo że zmyślenie udało się, nigdy jednak ani synagoga pism apokryficznych, ani Kościół chrześcijański Kanonów i Konstytucji apostolskich, nie stawiali na równi z księgami kanonicznemi, lecz zawsze osobno, za Biblją.