Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.5 450.jpeg

Ta strona została przepisana.
439
Fleury.

dwóch hrabiów, dwóch biskupów i św. Odona, opata z Clugny, udał się do opactwa Fleury. Lecz skoro tam przybyli, zakonnicy wpuścić ich nie chcieli: jedni bronili wnijścia u bramy klasztoru, inni z dachów rzucali kamieniami. Przez trzy dni napróżno z zakonnikami traktowano, dopiero nagłe i śmiałe przedsięwzięcie Odona złamało upor zakonników. Przeciw zdaniu towarzyszów, puścił się Odo konno sam jeden do klasztoru: osłupiałym zakonnikom wypadła broń z ręki, padli świętemu mężowi do nóg, przepraszając go z żalem. Odo, pozostawszy pewien czas we Fleury, pousuwał nadużycia, jakie się wkradły, mianowicie co do posiadłości osobistej i jedzenia mięsa, i z pociechą widział, jak dawna karność coraz więcej wzrastała, a klasztor pomnażał się napływem już to z ludzi świeckich, już z zakonników, już też kanoników, a nawet bpów, którzy swych godności się pozrzekali. Jednakowoż Fleury pozostało zawsze niezależném od Clugny, a odtąd stało się sławniejszem jeszcze, aniżeli kiedykolwiek poprzednio. Zakonnicy ztąd byli wysyłani do innych klasztorów dla zreformowania ich, a ich kolonje zaprowadzały wszędzie, i w bliskich i w odległych klasztorach, karność i naukę. Nawet hiszpani i niemcy przybywali do Fleury, jak np. Dietrich z Heresfeld, autor dzieła o tak nazwanej Illacji i sprowadzeniu zwłok św. Benedykta z Orleanu do Fleury. Spisane ok. r. 1000 zwyczaje opactwa, przedstawiają wiele ważnych i ciekawych rzeczy, co do urządzenia i obyczajów óczesnych klasztorów; dowiadujemy się ztąd, ile dobrego czynił klasztor dla ubogich, których stu podejmowano w wielki czwartek, w Zielone Świątki i w innych dniach roku. Prócz tego przy bazylice św. Benedykta znajdował się dom schronienia dla ubogich starców (Mabil. Annal. t. III p. 632; t. IV p. 60). Szczególniej zakwitła w Fleury nauka za czasów Odona. Z tej szkoły wyszedł Abbo (ob.), jeden z najuczeńszych ludzi owego czasu, który jako chłopiec do klasztoru przybył za czasów opata Wilfalda. W młodym wieku został już nauczycielem śpiewu, arytmetyki, gramatyki, djalektyki; potém słuchał filozofji i astronomji w Paryżu i Reims; w Orleanie uczył muzyki za znaczne wynagrodzenie, ale potajemnie, z obawy ludzi zazdrosnych, a równocześnie słuchał retoryki i matematyki, a tak zbogacony niemałym zasobem wiadomości wrócił do Fleury i rozpoczął tu zawód nauczycielski. Abbo, wraz z Remigjuszein z Auxerre, Hucbaldem, mnichem z Elnon, z Flodoardem, Gerbertem i Fulbertem z Chartres, zajmuje jedno z najpierwszych miejsc między odnowicielami nauki. Pomiędzy jego licznymi uczniami z Francji i innych narodów zajmują pierwsze miejsce anglicy, którzy jeszcze przed Abbonem ćwiczyli się w Fleury w karności i naukach. Również odebrał tam nauki i św. Oswald, bp z Worcester, pomocnik Dunstana (ob.) w jego dziele reformacji kościoła angielskiego. Inny współpracownik Dunstana, wielce zasłużony bp Ethelweld z Winchester, wysłał do Fleury ludzi, aby się wykształcili w kwitnącej tam karności. Sam nawet Dunstan w dziele swojém Concordia korzystał z tego, co zauważył w życiu zakonników w Fleury. Poprzednik jego arcybp Odo nie chciał przyjąć godności arcybiskupiej, dopóki nie otrzymał habitu zakonnego z Fleury. Z uczniów Abbona w klasztorze Fleury odznaczyli się: Aimoinus (ob.) i Konstantyn, z którym sławny Gerbert listownie się znosił, nazywając go zwykle szlachetnym i uczonym scholastykiem, i często do siebie zapraszał, zaklinając, aby z sobą książek z Fleury przywiózł: „Comitentur iter tuum Tulliana opuscula, et de republica et in Ver-