wie dorobiłby się wyższej karyery i lepszego stanowiska niż to, na którem się podówczas znajdował, tj. dworzanina królewskiego. Zamożnym, o ile się zdaje, nie był[1] i szczęścia rodzinnego długo nie kosztował. Około roku 1585, zapewne po śmierci żony[2], widzimy go znów na dworze krakowskim, w stopniu mianowicie sekretarza królewskiego. Zalecił się może królowi dedykacyą do pierwszego swego drukowanego dzieła »Martinus Lauter eiusque levitas«, które w tym roku wydał. Książka ta, o treści religijnej i polemicznej, pisana ze stanowiska katolickiego przeciwko herezyom Lutra i innych reformatorów XVI w., upoważnia do mniemania, że jej autor albo już wtedy został był księdzem (zakonnikiem?) albo niebawem nim miał zostać, w każdym razie obrał już był sobie stan duchowny i to zapewne nie dla samej tylko karyery, ale dla głęboko odczutej potrzeby swej duszy[1]. Na wniosek ten naprowadza nas przedewszystkiem drugie jego dzieło »Rymy Duchowne«. Sekretarzem nie przestał być Grabowiecki i ze zmianą monarchy, nie napotkaliśmy jednak żadnych śladów jego działalności w kancelaryi królewskiej. Pobierał on około 415 złotych rocznie tytułem pensyi, wcale zresztą nieregularnie wypłacanej; tak np. w 1590 r. winien mu był skarb królewski przy ogólnym obrachunku jeszcze 439 złotych i 18 groszy. Doznawał nieraz i łaski pańskiej. Przy obrachunku 1585 r. kazał król Stefan w Niepołomicach wypłacić mu połowę pensyi, mimo że służby przez czas jakiś nie pełnił, a w 1590 roku otrzymał znowu darem 180 złotych. Kolegami jego
- ↑ 1,0 1,1 Por. Rymy Duchowne LXXIII.
- ↑ Por. Rymy Duchowne XXVI, 9—13.