Ta strona została uwierzytelniona.
Pobożne metody
OBIEGA prasę prowincjonalną artykulik mnie poświęcony, w którym znajduje się następujący ustęp:
»...tylko nienawiść do Kościoła mogła podyktować p. Boyowi złośliwą anegdotkę o Siostrach zakonnych, posługujących chorym po szpitalach. Siostry te — zdaniem jego — wbrew przepisom lekarskim w jakimś szpitalu zbierały się z rozmysłem na wspólne modlitwy razem z Siostrami z oddziału zakaźnego i roznosiły w ten sposób szkarlatynę na chirurgiczny oddział dziecinny, w tej zbożnej myśli, aby z tych niewinnych istot przedwcześnie przysporzyć niebu aniołków«...
Czytając tę bajeczkę, opartą na bezwstydnem przeinaczeniu moich słów i myśli (patrz List biskupi) zastanawiałem się, skąd się ona mogła wziąć i kto ją puścił w obieg? Przypadkowo trafiłem na źródło: jest niem — oczywiście! — Gazeta Kościelna, artykuł zaś podpisany jest inicjałami: X. J. M.
Wciąż i wszędzie te same metody! Widocznie muszą być skuteczne w pewnych kręgach... Ale czy nie zadrogo opłacone są doraźne sukcesy takich metod? Czy ich mistrze zdają sobie sprawę z tego, że, dzięki nim, przymiotniki katolicki, kościelny mogą się stać stopniowo dla całego oświeconego społeczeństwa godłem kłamstwa, oszczerstwa, ciemnoty?